Do pierwszego pożaru doszło w nocy z 26 na 27 sierpnia w miejscowości Godziętowy w gm. Doruchów w powiecie ostrzeszowskim. Na miejsce zdarzenia zostało zadysponowanych 9 zastępów Państwowej jak i Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Po przyjeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że pali się stodoła, w której znajdowały się maszyny rolnicze takie jak m.in kombajn, traktor czy sadzarka do ziemniaków. Pomimo szybkiego dojazdu na miejsce zdarzenia przez strażaków, budynek uległ całkowitemu zniszczeniu wraz z większością maszyn rolniczych, które znajdowały się w środku. - mówi nam asp.szt. Marek Mucha
Na miejscu był obecny właściciel budynku. Jako przypuszczalną przyczynę wskazuje się zwarcie instalacji elektrycznej.
- Nasze zadanie polegało na podaniu prądu wody oraz na jak najszybszym ugaszeniu pożaru. Straty wstępnie oszacowano na 300 tysięcy złotych - 150 tysięcy to szacunkowa wartość stodoły a drugie 150 tysięcy złotych to sprzęty rolnicze - mówi nam asp.szt. Marek Mucha
Jednak na tym służba strażaków z Ostrzeszowa się nie zakończyła.
O 6.14 otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie, tym razem z miejscowości Olszyna, po drugiej stronie Ostrzeszowa, gdzie pożarem również - podobnie jak w miejscowości Godziętowy - był objęty cały budynek gospodarczy. - mówi asp.szt. Marek Mucha
Budynek ten był wielkości 200m2. Na miejsce zdarzenia zostało oddelegowanych 8 zastępów Państwowej jak i Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Niestety na tę chwilę nie wiadomo co znajdowało się w budynku, bardzo wstępne straty szacunkowe zostały przyjęte na 250 tysięcy złotych. Na tę chwilę nie jest znana dokładna przyczyna pożaru. - mówi asp.szt. Marek Mucha
Czy w obu tych przypadkach można wykluczyć, że za pożary odpowiedzialny jest człowiek?
- Gdyby coś było na rzeczy, wydaje mi się, że strażacy na obu miejscach zdarzenia po prostu zadzwoniliby na Komendę Powiatową Policji w Ostrzeszowie. Jednakże, jeśli tego nie zrobili, nie mają oni podejrzeń, że do pożaru mogła przyczynić się osoba trzecia. W pierwszym zdarzeniu doszło najprawdopodobniej do zwarcia instalacji elektrycznej, także to tym bardziej sugeruje nam, że do ingerencji człowieka nie doszło. - mówi nam asp.szt. Marek Mucha
Napisz komentarz
Komentarze