W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym, że budowa obwodnicy kolejowej Kalisza nie dość, że przetnie Kalisz i może zrujnować strukturę miasta, to grozi funkcjonowaniu zakładu Pratt&Whitney. Odbywa się tam specjalistyczna budowa silników lotniczych. Sprawa jest na tyle poważna, że budowa bypassa w sąsiedztwie zakładu może uniemożliwić jego dalsze funkcjonowanie. Nasz artykuł, jak zwykle bywa w przypadku naszych publikacji, spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Spółka CPK następnego dnia odpowiedziała na naszą publikację, zarzucając nam kłamstwo.
- Informacja rozpowszechniana przez jedną z lokalnych redakcji i mówiąca o „poważnej ingerencji w zakłady Pratt & Whitney, mogącej grozić zamknięciem firmy i zwolnieniem tysiąca osób”, jest nieprawdziwa i wprowadzająca opinię publiczną w błąd – informowała spółka CPK, rozsyłając taki komunikat do innych mediów.
Z informacji spółki, która zamierza przez Kalisz budować obwodnicę kolejową, można odnieść wrażenie, że cała sprawa to wymysł Faktów Kaliskich. Tymczasem wszystkie informacje nt. zagrożeń dla funkcjonowania Pratt & Whitney zaczerpnięte są z oficjalnego pisma zarządu P&W do CPK. To specjaliści ds. produkcji Pratta ocenili zagrożenia, jakie niesie ze sobą budowa bypassa przy ul. Elektrycznej, nie nasza redakcja. Być może specjaliści z CPK lepiej znają się na lotnictwie niż polsko - kanadyjski zespół z Pratta. Dał temu niedawno pokaz Piotr Rachwalski z zarządu CPK, który na X zachwalał zalety najnowszego samolotu Airbusa... nieistniejącego samolotu.

Wracając do Kalisza i bypassa. Spółka CPK zapewnia, że takich zagrożeń nie ma. Być może spółka ma rację. Co nie zmienia faktu, że zakład Pratt & Whitney ma prawo do składania swoich wątpliwości, a my mamy prawo, a nawet obowiązek tymi obawami i wątpliwościami dzielić się z opinią publiczną. Spółka CPK zapewnia, że:
Planowany przebieg obwodnicy przechodzi południową stroną Kalisza, daleko od centrum. Co więcej, planowany jest na obszarze terenów przemysłowych, gdzie dominują pola i łąki – czytamy w komunikacie spółki.
Na razie jednak żadne mapy dotyczące przebiegu obwodnicy kolejowej przez Kalisz nie zostały upublicznione. Poprosiliśmy dwukrotnie spółkę o udostępnienie map, projektów czy wizualizacji rozpatrywanego przebiegu obwodnicy kolejowej przez Kalisz, tak by nasi czytelnicy mogli sami ocenić czy bypass przebiega tylko „przez pola i łąki” czy jednak może zagraża którymś zakładom czy innego rodzaju budynkom. Dostaliśmy ten obrazek poniżej…

W załączeniu przesyłam mapę, o którą Pan prosił - pisze do nas pani z biura prasowego CPK
Czy na podstawie tej „mapy” mieszkańcy ulicy Elektrycznej, sołectwa Sulisławice, osiedla Piwonice, pracownicy Pratt & Whitney mają się czuć spokojniejsi? Widzicie tu te łąki i pola? A może specjaliści z CPK sądzą, że dziennikarze, politycy, mieszkańcy „małego miasta” jak powiedziała jedna z lokalnych posłanek przyjmą za prawdę każdą bajkę i jeszcze będą potakiwać?
Być może jeszcze nie ma dokładniejszych map, stąd taki ogólny zarys, ale jeśli tak, to dzisiaj samo CPK nie wie komu i w jakim stopniu kolejowa obwodnica będzie zagrażać. My mamy jednak wierzyć na słowo. Tymczasem fakty są takie:
- CPK mówi o niwelowaniu wstrząsów, jakie mogą powodować pociągi jadące obwodnicą Kalisza, mówi o tym, że może ona przebiegać górą, dołem, trochę w bok. Zupełnie omijając sprawę czy kaliszanie na nią się w ogóle zgadzają- nikt pomysłu budowy bypassa z Kaliszem nie konsultował, nikt nie pytał nas o zgodę.
- Spółka i politycy koalicji obecnie rządzącej zapewniają, że „Kalisz zyska najwięcej”. Mówią ile par pociągów zatrzyma się w Kaliszu, będą jeździć co godzinę? Ci ludzie, którzy dziś nas o tym zapewniają, zanim jakikolwiek pociąg w ramach KDP wjedzie do Kalisza, już dawno nie będą za to odpowiadać. Rozkład jazdy pociągów można zmienić w każdej chwili, a budowa bypassa na zawsze i nieodwracalnie zmieni strukturę naszego miasta.
- Poprzedni wariant W9 był konsultowany z dokładnością „do jednego domu”. Wszyscy widzieliśmy kilka opcji przebiegu kolei przez Kalisz, na spotkaniu w tej sprawie były emocje, okrzyki, niezgoda, ale takie spotkania się odbywały i każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie. Dziś mamy wierzyć wyżej przedstawionej mapce i zapewnieniom politykom.
Sprawa CPK, KDP i Kalisza jest częstym tematem nawet w mediach ogólnopolskich. Wielokrotnie mówiło się, że kolej ominie Kalisz. Zagrożenie jest jednak większe niż samo „ominięcie” miasta, o czym kilka dni temu w radiu Wnet mówił prezydent Kalisza, Krystian Kinastowski.
Panie redaktorze, może nie do końca ominie, natomiast jest zagrożenie, że rozjedzie Kalisz i się w naszym mieście nie zatrzyma ten pociąg. Chciałbym przypomnieć, że trudno szukać w tej chwili drugiego miasta w Polsce, które byłoby bardziej na „tak” dla tego projektu (…) jednak została podjęta decyzja o przyspieszeniu tych pociągów i u projektantów zaczęła pojawiać się myśl, po co zatrzymywać się w Kaliszu, skoro można to miasto ominąć, co któryś tam pociąg o niższej randze do tego miasta, by wjeżdżał – mówił Kinastowski.
Przypomnijmy, że w ramach idei „Polski w 100 minut” promowanej przez obecny rząd priorytetem mają być połączenia między największymi metropoliami. By poznaniacy najszybciej dojechali do Warszawy, trzeba przez Kalisz przemknąć z ogromną prędkością po obwodnicy kolejowej. Takiej koncepcji sprzeciwia się prezydent, wielu lokalnych działaczy.
.jpg)
Dokładniejszą mapę niż ta od CPK stworzyli sami kaliszanie, którzy żywo interesują się sprawą KDP
Bypass bez konsultacji. Najszybsza kolej KDP OMINIE Kalisz i nie będzie się zatrzymywać. Z nikim tego nie konsultowali. Jest ryzyko, że Wariant W9 będzie okrojony z pociągów, nowego dworca itp.. Zero konsultacji. Ryzyko, że kilka tysięcy ludzi straci pracę. Zero konsultacji – wylicza Dawid Borowiak.
A co na to lokalni politycy, którzy potencjalnie mają wpływ na tę inwestycję, bo reprezentują opcję rządzącą?
Poseł Mariusz Witczak i senator Janusz Pęcherz już dawno omijają szerokim łukiem temat CPK. Posłanka Barbara Oliwiecka próbuje znaleźć jakiś kompromis między spółką CPK a Kaliszem, ale zarząd spółki nie stwarza nawet pozorów, które dawałyby jej szansę na ogłoszenie sukcesu, bo twardo stoi przy swoim: bypass powstanie. Lider jej partii, Szymon Hołownia przyjechał do Kalisza, obiecał, że będzie walczył o dobry przebieg KDP dla naszego miasta i pojechał dalej, obiecać inne rzeczy w innych miastach.
.jpg)
Na razie nic nie wynika z obietnic Szymona Hołowni
Obwodnica kolejowa Kalisza ma być skomplikowanym i kosztochłonnym projektem. Biorąc pod uwagę jej koszt, około 2 mld zł i korzyści jakie ze sobą niesie- kilka minut przyspieszenia przejazdu pociągu, z pewnością można ją nazwać przeskalowaną inwestycją. Aż się prosi, by sprawą zajęła się jakaś komisja ds. przeskalowanych inwestycji. Taki zespół parlamentarny działał w Sejmie, nazywał się „Zespołem ds. Przeskalowanych Inwestycji (m.in. CPK) i Przymusowych Wywłaszczeń”.
.png)
Tak nazywał się zespół, kiedy Kolej Dużych Prędkości realizowała ekipa PiS

Tak nazywa się ten sam zespół, kiedy KDP realizuje ekipa PO/Trzecia Droga/ Lewica
Zespół powstał w ubiegłej kadencji i zasiadają w niej głównie politycy PO i Trzeciej Drogi, a posłanka z Kalisza, Karolina Pawliczak jest jego wiceprzewodniczącą. Zespół ten uznał jednak, że CPK był „przeskalowany” tylko za czasów rządu PiS. Dziś, mimo absurdalnie kosztowanego bypassa w Kaliszu, projekt nie jest już przeskalowany a wielkoskalowy. Zespół zmienił bowiem nazwę na Parlamentarny Zespół ds. Wielkoskalowych Inwestycji Celu Publicznego i Wywłaszczeń. Z nazwy zniknęło też określenie "przymusowe" wywłaszczenia, zostały tylko wywłaszczenia, a politycy na posiedzeniu zespołu radzą jak te wywłaszczenia powinny wyglądać "po ludzku".
Na ostatnim jego posiedzeniu posłanka Pawliczak nie pytała kierownictwa CPK o sens budowy obwodnicy kolejowej w Kaliszu, a sposób przedstawiania oferty wykupu nieruchomości od wysiedlanych ludzi.
Jak wygląda kwestia przedstawiania tych ofert i czy pracownicy spółki CPK wchodzą do właścicieli, na nieruchomości, czy też przedstawiają tę ofertę w cudzysłowie mówiąc po ludzku? Bo zawsze mówiliśmy o tym, że owszem tak dla rozwoju, ale nie dla rozboju, że odszkodowania powinny być godne – pytała na posiedzeniu zespołu posłanka Karolina Pawliczak.
Posłanka z Kalisza chwilę potem wyszła z posiedzenia, bo spieszyła się na inną komisję.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze