Dziś rano nie udało się nam połączyć z prezesem KPT, bo po prostu go nie ma. Do wczoraj obowiązki szefa spółki pełnił Ryszard Latański, a dziś miał go zastąpić Mariusz Wdowczyk. Nie zjawił się jednak w pracy.
Na pytanie o powód tej sytuacji, Rada Nadzorcza KPT wydała krótkie oświadczenie: - Informuję – napisał Filip Żelazny, przewodniczący Rady Nadzorczej - że na posiedzeniu w dniu 30 czerwca 2015 roku, Rada Nadzorcza Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego Spółka z o.o. oddelegowała do czasowego wykonywania zadań członków zarządu Pana Filipa Żelaznego, do czasu objęcia funkcji przez nowego prezesa. W związku z tym, że skład osobowy zarządu KPT Sp. z o.o. został ograniczony do składu jednoosobowego, od dnia 1 lipca br. Pan Filip Żelazny pełnić będzie obowiązki zarządu. Bezpośrednim powodem tej decyzji jest konieczność podjęcia działań związanych z aktualną sytuacją finansową i organizacyjną w kaliskich spółkach transportowych - dodał.
Dlaczego urzędowania nie rozpoczął Mariusz Wdowczyk? Okazuje się, że agent pozostaje jeszcze w dyspozycji swojego przełożonego w CBA. - Z racji tego, że kwestie proceduralne pana prezesa Mariusza Wdowczyka u swojego poprzedniego - obecnego pracodawcy nie zostały ostatecznie rozwiązane, wczoraj Rada Nadzorcza zdecydowała zgodnie z uprawnieniami, które posiada, powierzyć na okres do 3 miesięcy funkcję prezesa członkowi Rady Nadzorczej - mówi Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza. - Kontaktowałem się dziś z panem Mariuszem Wdowczykiem. Powiedział, że w ciągu kilku dni sytuacja pracownicza u jego pracodawcy, czyli w CBA, powinna się wyjaśnić.
Niewykluczone, że sprawa ma związek z wątpliwościami wokół konkursu na prezesa KPT i osoby samego Wdowczyka. To agent łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego – tej samej, która jesienią ubiegłego roku, tuż przed wyborami samorządowymi, kontrolowała ówczesną władzę i związane z Ratuszem stowarzyszenia. Ponadto Mariusz Wdowczyk i wiceprezydent Piotr Kościelny, który zasiadał w komisji konkursowej na stanowisko prezesa KPT, to rówieśnicy, którzy uczęszczali do tej samej szkoły. Wszystkie te fakty budzą szereg wątpliwości nie tylko w lokalnym środowisku; sprawę nagłośniło kilka dni temu Radio Zet, a później m.in. także Wprost i portal polityce.pl CZYTAJ WIĘCEJ
Kontrole CBA w Kaliszu nic nie wykazały. Dlatego wątpliwości wokół tej sprawy wyjaśnia także kierownictwo tej służby. Tymczasem prokuratura sprawdza, czy konkurs na to stanowisko przeprowadzony został zgodnie z procedurami.
MIK, AG, fot. int.
Napisz komentarz
Komentarze