cba

Zarzuty przekroczenia uprawnień i działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej usłyszała była pracownica Ministerstwa Obrony Narodowej, pochodząca z Cekowa Kolonii w powiecie kaliskim Agnieszka M. W poniedziałek 36-latka została zatrzymana przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego wspólnie z pięcioma innymi osobami. Wśród nich jest m.in. były rzecznik MON Bartłomiej M. oraz były poseł PiS Mariusz Antoni K.

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli dziś do Urzędu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim - podaje portal www.wlkp24.info.

Sąd Rejonowy w Rzeszowie, który rozpoznawał zażalenia obrońcy podejrzanego byłego Komendanta Głównego Policji Zbigniewa Maja na jego zatrzymanie w maju tego roku i przeszukanie w miejscu jego zamieszkania i pobytu, uznał decyzje prokuratury za słuszne - podaje portal tvn24.pl

To było wejście z hukiem – tak poranną akcję Centralnego Biura Antykorupcyjnego opisuje Beata Maj, żona Zbigniewa Maja, byłego Komendanta Głównego Policji. Twierdzi, że nie zna zarzutów przeciwko niemu, ale jej zdaniem CBA zostało wykorzystane do walki politycznej. Kilkanaście dni wcześniej Maj oświadczył publicznie, że zamierza zająć się polityką. Chodzi o start w prezydenckich wyborach samorządowych.

Leszek Wojtasiak, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego, znowu pod lupą agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Funkcjonariusze wykryli nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych. To już trzecia próba udowodnienia Wojtasiakowi niezgodnego z prawem działania.

Najpierw miał pogrążyć Zbigniewa Maja, byłego Komendanta Głównego Policji, a teraz sam jest na celowniku śledczych. Artur K. - agent łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a prywatnie były szwagier Maja, usłyszał właśnie prokuratorskie zarzuty. Śledczy prowadzą przeciwko niemu postępowanie m.in. w sprawie przywłaszczenia prawie 300 tysięcy złotych. Ten sam agent, według Beaty Maj, miał działać w sprawie rzekomych nieprawidłowości w kaliskim samorządzie.

Rewizje w domach członków stowarzyszenia, w biurze organizacji, zajęcie dokumentacji, przesłuchiwania. – Stowarzyszenie Samorządny Kalisz zdradza szczegóły i okoliczności działań CBA w Kaliszu sprzed  2 lat, w efekcie których łódzka prokuratura do dziś prowadzi śledztwo.  - To było zmasowane działanie,  które bardzo źle wpłynęło na zachowania naszych członków podczas toczącej się kampanii wyborczej. – twierdzi zarząd SK i w związku z tym wysyła do Prokuratora Generalnego skargę na działania prokuratury w Łodzi. Członkowie stowarzyszenia podkreślają, że do akcji CBA przyczynił się Grzegorz Sapiński, a po wygranych przez niego wyborach, jeden z agentów tej służby został prezesem miejskiej spółki.

- Zapraszamy wszystkie możliwe kontrole, nie mamy nic do ukrycia – mówił prezydent Grzegorz Sapiński podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Odniósł się w ten sposób do działań posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Lichockiej, która w poniedziałek poinformowała dziennikarzy o swoim liście do szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prosi w nim o skontrolowanie procedury związanej z rozbudową Stadionu Miejskiego w Kaliszu. PIS zastanawia wysoka kwota, jaką Miasto przeznaczy na tę inwestycję. Nie bez znaczenia może być również fakt, że zwycięska firma ma kłopoty z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. 

Kto wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Tyle mówi ustawa. Prawo prawem, ale praktyka pokazuje, że w jednej ze spółek miejskich standardy komunikacji z mediami przypominają raczej praktyki tajnych służb, niż jednostki opłacanej z podatków kaliszan. Ile można czekać na udzielenie informacji? Tyle, ile życzy sobie prezes. Prezes Mariusz Wdowczyk. Na pytania nie odpowiada w ustawowym terminie, a dziennikarzom stawia warunki: informacja za informację. 

Mariusz Wdowczyk od 1 września już oficjalnie szefuje Kaliskiemu Przedsiębiorstwu Transportowemu. Podczas piątkowej konferencji prasowej nowy prezes i były już agent łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego po raz pierwszy zaprezentował się przed dziennikarzami, opowiedział też pokrótce o planach swoich w KPT na najbliższe miesiące.  

Mariusz Wdowczyk, były pracownik łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego dziś rano pojawił się w nowym miejscu pracy. Wdowczyk został wybrany na stanowisko prezesa Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego już w czerwcu, ale kontrowersje spowodowane tym wyborem i dwa postępowania wyjaśniające prowadzone przez CBA i prokuraturę odwlekły w czasie objęcie przez niego funkcji prezesa KPT.  

Mariusz Wdowczyk, agent łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który w drodze konkursu został wybrany prezesem Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego, od 1 września obejmie to stanowisko. Dotychczasowy pracodawca Wdowczyka – CBA zakończyło właśnie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Prawdopodobnie chodziło o  wątpliwości wokół kontroli prowadzonych przez tę służbę w Kaliszu przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi i związek z nimi Mariusza Wdowczyka.  

Agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Wdowczyk, wybrany przez komisję konkursową na prezesa Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego, nie pojawił się dzisiaj w pracy – a właśnie od 1 lipca miał objąć tę funkcję w spółce. Niewykluczone, że jego nieobecność ma związek z wątpliwościami wokół osoby Mariusza Wdowczyka i działań prowadzonych przez CBA w czasie samorządowej kampanii wyborczej w Kaliszu. Agent, pomimo upływu okresu wypowiedzenia z poprzedniej pracy, pozostaje jeszcze w dyspozycji szefa tej służby.  

W związku z doniesieniem o popełnieniu przestępstwa prokuratura będzie zabezpieczać dokumenty związane z konkursem na stanowisko prezesa Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. Śledczy z Krotoszyna sprawdzą, czy przy wyborze Mariusza Wdowczyka – agenta CBA na szefa kaliskiej spółki przewozowej nie doszło do przestępstwa. 

Skandal w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - donosi Radio Zet. Czynny agent biura, które masowo kontrolowało przed wyborami samorządowymi w 2014 r. kaliskich polityków został niedawno wybrany prezesem miejskiej spółki w tym mieście. Zaskoczone tą sytuacją kierownictwo CBA sprawdza czy te kontrole nie były inspirowane politycznie. Przecieki do lokalnej prasy miały doprowadzić do zmiany władzy w Kaliszu – informuje Zet.  

Związkowcy z Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego piszą list do władz miasta o unieważnienie wyników konkursu na stanowisko prezesa KPT, władze miasta piszą list do… CBA ze skargą na redakcję Radia Centrum i twierdzą, że słuchacze lokalnej stacji radiowej „nie mogą słuchać insynuacji” związanych z wyborem Mariusza Wdowczyka na stanowisko szefa kaliskiego przewoźnika. Sytuacja wokół KPT staje się coraz bardziej napięta, a ma ją uspokoić sam nowy prezes, który przedstawi swój punkt widzenia w tej sprawie po 1 lipca. O ile do tego czasu prezydent Sapiński nie unieważni konkursu.

Znał nazwisko prezesa Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego na dwa tygodnie przed jego ogłoszeniem. Jasnowidz? Nie. To informator Radia Centrum, który twierdzi, że konkurs był ustawiony żeby mógł go wygrać Mariusz Wdowczyk. 36 - latek jeszcze do końca czerwca jest funkcjonariuszem  Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pracuje w tej samej delegaturze CBA w której zeznania o rzekomych nieprawidłowościach poprzedniej ekipy rządzącej składał obecny prezydent Grzegorz Sapiński.   Nieprawidłowości się nie potwierdziły, działania CBA w ratuszu nic nie wykryły,  a funkcjonariusz tej służby od 1 lipca zajmować będzie jedno z najważniejszych stanowisk w Kaliszu.   Ratusz tłumaczy, że Wdowczyk  był najlepszym kandydatem a jego wybór nie ma związku z jego działalnością w CBA.

36-letni kaliszanin, obecnie urzędnik w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym w Łodzi i w Warszawie, Mariusz Wdowczyk został nowym prezesem zarządu Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. W walce o to stanowisko pokonał 12 kandydatów.

20 tysięcy złotych łapówki miał przyjąć burmistrz Sulmierzyć w powiecie krotoszyńskim. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjne. Dziś Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła postępowanie w tej sprawie. Jeśli podejrzenia okażą się prawdziwe burmistrz może trafić za kratki nawet na 10 lat.    

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego pojawili się we wtorek w kaliskim ratuszu. Zabezpieczyli dokumentację dotyczącą przetargów.

Zgodnie z zapowiedzią prezydent Kalisza Janusz Pęcherz ujawnił podczas sesji Rady Miejskiej dokumenty, z których wynika, iż to radny Grzegorz Sapiński jest autorem doniesienia do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sam zainteresowany do końca trwał przy swoim; twierdzi, że do CBA został wezwany i zeznawał jako świadek.