Stanisław Walczak do szpitala w Wolicy przyjechał z Sieradza. O bezdechu sennym dowiedział się od swojego lekarza rodzinnego, który inne choroby i dolegliwości powiązał z niedotlenieniem w czasie snu.
Stanisław Walczak liczy, że dzięki diagnozie w końcu się wyśpi
- Zaczęły mi puchnąć nogi, pojawiły się problemy z ciśnieniem i sercem, a do tego doszła cukrzyca. Nieleczenie bezdechu powoduje wiele uciążliwych dolegliwości, które powodują pogorszanie się stanu zdrowia. I rzadko kiedy kojarzymy nasze choroby z tym, że źle nam się śpi, że chrapiemy – mówi pacjent.
Bezdech senny to poważna choroba, która nieleczona prowadzi do innych - także tych zagrażających życiu
Podobnie było u Jerzego Drzewieckiego z Konina, który jest po dwóch zawałach. Właśnie zagrażające życiu problemy z sercem to konsekwencja wieloletniego braku dotlenienia organizmu w czasie snu.
- Podstawowym sygnałem jest chrapanie, które przeszkadza osobom śpiącym w pobliżu, ale często też samemu choremu. Czasami tak głośno chrapię, że sam się budzę. Mimo przespania całej nocy, rano czułem się zmęczony i niewyspany, a w konsekwencji niewydajny w pracy czy domu. Do tego dochodzi niekontrolowane zasypianie w każdej sytuacji – wylicza dolegliwości towarzyszące bezdechowi Jerzy Drzewiecki.
Schemat jest prosty. Najbardziej charakterystycznym objawem bezdechu jest chrapanie, chociaż nie każde chrapanie jest bezdechem. Do tego dochodzi zasypianie w ciągu dnia np. w czasie oglądania telewizji, za stołem, a nawet - jak mówi Ewa Zalc-Budziszewska, kierownik Pracowni Badania Snu - za kierownicą, co jest najbardziej niebezpieczne.
- W USA zawodowi kierowcy, u których zdiagnozowano bezdech senny i go nie leczą tracą prawo jazdy. U nas nie ma obowiązku leczenia tej choroby a można bez wahania stwierdzić, że zaśnięcie za kierownicą, o którym często mówią policjanci jako o przyczynie wypadku, to właśnie efekt bezdechu – przestrzega dr n. med. Ewa Zalc – Budziszewska. - Do tego dochodzi otyłość, która coraz częściej dotyka dzieci i niestety te też zaczynają cierpieć na bezdech już w wieku kilku lat. A konsekwencje są poważne.
Lista chorób, które są wynikiem bezdechu jest długa. I są to choroby poważne. - Dochodzi do uszkodzenia narządów na skutek niedotlenienia. Dotyczy to przede wszystkim mięśnia sercowego. Poza tym stałe niedotlenienie przyśpiesza rozwój miażdżycy, więc mamy wszystkie konsekwencje choroby sercowo - naczyniowej, jak zawał serca czy udar mózgu. Poza tym niedotlenie wpływa też na zaburzenia metabolizmu i np. sprzyja rozwojowi cukrzycy – wymienia kierownik Pracowni Badania Snu w Wolicy.
Do 5 bezdechów na godzę może zdarzyć się każdemu. Jeśli jest ich do 15, pole do popisu mają otolaryngolodzy, którzy chirurgicznie korygują pewne wady np. utrudniające oddychanie w czasie snu. Jednak kiedy bezdechów jest więcej niż 30 konieczne jest leczenie, które polega na zaleceniu stosowania specjalnej maski, w której chory musi spać. Dlatego 5 lat temu w Wolicy powstała Pracownia Badania Snu. Pacjent diagnozowany jest w czasie snu dzięki specjalistycznej aparaturze, którą ma podłączaną przed zaśnięciem. Później lekarz analizuje kilkugodzinny zapis i stawia diagnozę. - Leczenie polega na wspomaganiu oddychania poprzez stałe dodatnie ciśnienia w drogach oddechowych, które wytwarzamy poprzez zastosowanie specjalnego aparatu. Dodatnie ciśnienie powoduje, że mamy powietrzną protezę w drogach oddechowych, która utrzymuje nam otwarte przejście ustno-gardłowe – mówi szefowa Pracowni Badania Snu.
Dzięki temu wiadomo, jak ustawić specjalny aparat, który lekarze zalecają choremu z bezdechem. Sprzętu chory używa w nocy. Zakup aparatu w części jest refundowany przez NFZ. Miesięcznie o zdrowy sen walczy kilkudziesięciu pacjentów, którzy już po krótkim czasie odczuwają poprawę stanu zdrowia.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze