Według Wojciecha Matuszczaka - radnego Platformy Obywatelskiej, która jako opozycja ma większość w Radzie Miejskiej Ostrowa Wielkopolskiego, decyzje Ziemowita Borowczyka nie służą mieszkańcom i rzutują na przyszłość miasta. Radny podkreśla, że wiceprezydent jest sprawnym urzędnikiem, ale nie jest z Ostrowa i według niego nie czuje miasta. Dlatego jego decyzje i działania budzą wątpliwości. – Wystarczy przytoczyć sprawę basenu na Paderewskiego. Na koncepcję aquaparczku wydano 18 tysięcy złotych, a wystarczyło porozmawiać z mieszkańcami czy osobami zajmującymi się sportem, by dowiedzieć się, że lepszy w tym miejscu będzie basen otwarty - argumentuje radny. – Kolejna sprawa to Centrum Przesiadkowe. Forowanie pomysłu powstania niezbyt potrzebnej rzeczy w tak dobrym punkcie zablokuje możliwość powstania tam potrzebnej w naszym mieście hali sportowej.
Do tego nadzór nad miejskimi spółkami, według opozycji, także jest daleki od ideału. Wątpliwości co do działań Ziemowita Borowczaka, który zanim trafił do Ostrowa Wielkopolskiego pracował w Sanoku, nie ma natomiast Beata Klimek. Dlatego prezydent miasta nie będzie odwoływać swojego zastępcy, a argumenty radnego traktuje w kategoriach kampanii wyborczej. - Pan radny dokładnie wie, że nie może takiego wniosku składać, to nie są jego kompetencje – wyjaśnia Beata Klimek, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego. - Jesteśmy na miesiąc przed wyborami i trzeba wykazać, że wszystkie decyzje personalne obecnego prezydenta są złe.
Ziemowit Borowczak został powołany na stanowisko wiceprezydenta Ostrowa w styczniu. W poprzedniej kadencji był wiceburmistrzem Sanoka.
AW, zdjęcia arch.
Napisz komentarz
Komentarze