Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sanepid pomaga szkolnym sklepikom

Od momentu zmiany przepisów w Kaliszu przestało działać aż 19 szkolnych sklepików. Dla porównania - w Ostrowie Wielkopolskim zamnął się tylko 1. Tamtejsi handlowcy na razie badają rynek. A Sanepid im w tym nie przeszkadza. Zamiast restrykcji i kontroli - pomaga w interpretacji przepisów i edukuje. 
Sanepid pomaga szkolnym sklepikom

Jest zdrowo, ale nowe przepisy dotyczącego tego, co wolno, a czego nie wolno sprzedawać w szkolnych sklepikach, sporo namieszały. W wielu miastach, m.in. w Kaliszu, szkolne sklepiki zostały zamknięte - na 40 aż 19 zakończyło we wrześniu działalność. Jednak jak mówi Jakub Banasiak, rzecznik prasowy Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Kaliszu, sytuacja jest dynamiczna. - Sklepikarze nie dostosowali sprzedawanego asortymentu do przepisów. Na ten moment w Kaliszu 70% wszystkich sklepików nie działa, ale ich właściciele czekają na zmianę przepisów i konkretne wytyczne, a nie tylko listę produktów, które można stosować, czyli np. rodzaj mąki z jakiej upieczone jest pieczywo - wyjaśnia. 

Inaczej jest w Ostrowie Wielkopolskim. Tam, jak na razie, zniknął tylko jeden sklepik, mówi Marlena Maląg, szefowa oświaty w miejskim magistracie.  - Od momentu wprowadzenia nowych przepisów tylko ajent w jednej szkole nie podjął dalszej współpracy. W innych placówkach prowadzący sklepiki robią rozpoznanie rynku, badają, jak będą sprzedawać się nowe produkty i podejmą decyzję w najbliższych tygodniach. Większość z nich ma umowy do końca roku - mówi.

Są szkoły, w których zdrowa żywność wprowadzana jest od lat, małymi krokami. Nowe przepisy, według zainteresowanych, czyli prowadzących sklepiki, a także uczniów i ich rodziców, były wprowadzone zbyt gwałtownie. Teraz gros uczniów na przerwach wychodzi do sklepów w pobliżach szkół. A to z kolei wiąże się z niebezpieczeństwem, że poszukując chipsów czy batoników, może np. wpaść pod samochód. Być może szkolni sklepikarze nie zrezygnowali jeszcze z interesu, bo jak do tej pory nie ma zapowiadanych przez Sanepid kontroli. - Nie przeprowadzimy żadnej kontroli ani bufetów, ani sklepików i stołówek. Dałem czas na przygotowanie się do tego rozporządzenia. Zdawałem sobie sprawę, że są różne jego interpretacje – wyjaśnia Andrzej Biliński, szef ostrowskiego Sanepidu. -  Zaczynanie od represji i kar, a przypomnę, że najniższa to 1000 zł., to zły pomysł. W związku z tym czas na przygotowanie jest czasem niezbędnym. Tak więc my służymy pomocą i radą, z której osoby prowadzące sklepiki korzystają. Było mnóstwo pytań dotyczących rozporządzenia, które nie jest jasne i wymaga interpretacji. Część komentarzy wskazuje na nietrafność rozporządzenia, a w związku z tym, że wchodziło ono z dnia na dzień i nie było czasu na przygotowanie się i jednoznaczne określenie wszystkich wymogów, jest wiele wątpliwości.

Dlatego Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji, które są odpowiedzialne za nowe przepisy już je weryfikują. Miesiąc funkcjonowania nowych przepisów pokazuje, że te co dobre w praktyce, niekoniecznie sprawdza się w teorii. Dlatego do szkolnych sklepików wróciły już drożdżówki.

AW, zdjęcia arch. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 13°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama