Halloween - święto żywcem skopiowane z kultury amerykańskiej, od kilku lat z powodzeniem przyjmuje się w Polsce. Dla wielu to radosna alternatywa dla polskiego Dnia Wszystkich Świętych, dlatego zwyczaj przebierania się za upiory i kościotrupy chętnie podchwyciły dzieci. Często zabawy takie organizowane są w szkołach i przedszkolach.
Tak w ubiegłym roku było również w niepublicznym przedszkolu "Calineczka" w Kaliszu. Na obchody Dnia Dyni wiele dzieciaków przyszło poprzebieranych za zjawy, mumie i wizerunki śmierci, czyli tak, jak na Halloween przystało. W tym roku w tym samym przedszkolu nie będzie ani Dnia Dyni, ani Halloween. To, jak tłumaczy dyrekcja, na prośbę wielu rodziców. Nie wszystkim jednak taka decyzja się spodobała. Część rodziców zarzuca nawet przedszkolu, że działa w myśl nowego rządu, bo jak wiadomo, konserwatywny światopoglądowo PiS tego typu obrzędów raczej nie pochwala.
Wokół decyzji przedszkola rozgorzała gorąca dyskusja na portalu społecznościowym. – A czy satanistyczna zabawa jest taka dobra dla Państwa dzieci? – pyta Anna. Inni internauci nie widzą nic złego w tej zabawie. – Nam też jest żal, że nie mogą mieć zabawy. Nawet w żłobku będzie fajnie, a tu lipa – pisze Ewelina. - Z całym szacunkiem i przeproszeniem, w d…ach się niektórym rodzicom poprzewracało po wczorajszych wyborach i politykę pchają do przedszkola. Ja składam sprzeciw dla sprzeciwu! Jak ktoś nie chce, aby jego dziecko brało udział w niewinnej zabawie, to niech nie narzuca tego innym dzieciom – komentuje ojciec jednego z przedszkolaków.
Dyrekcja przyznaje, że wielu rodziców ze zdziwieniem przyjęło ich decyzję, ale takie działania pokierowane są dobrem przedszkolaków. – Jedne dzieci się przebierały i cieszyły, ale inne, szczególnie te mniejsze, strasznie się bały tych kościotrupów i upiorów – wyjaśnia Maria Kęszycka, wicedyrektorka "Calineczki". – To nie jest żadna sprawa polityczna, chodzi nam wyłącznie o dobro dzieci. Organizujemy naprawdę mnóstwo innych zabaw, nie musimy epatować śmiercią i robić z niej zabawy, zwłaszcza że mamy też takich przedszkolaków, którym zmarł ktoś bliski i jak im wyjaśnić, że robimy sobie ze śmierci zabawę? – dodaje Maria Kęszycka. Jak mówi, niektóre dzieci były zabawą tak przerażone, że konieczna była pomoc przedszkolnego psychologa.
Decyzja więc podjęta. W "Calineczce" nie będzie ani Dnia Dyni, ani Halloween. To nie znaczy jednak, że temat śmierci zostanie przemilczany. Wicedyrektor podkreśla, że i o tak trudnych sprawach należy rozmawiać, ale przede wszystkim w domu i z zachowaniem powagi sytuacji i tradycji. Polacy mają bogatą historię i zwyczaje czczenia zmarłych i, zdaniem przedszkola, polską tradycję trzeba krzewić wśród dzieci, a nie zapożyczone, zagraniczne zabawy.
M. Spętany, fot. internet, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze