Polityk Solidarnej Polski, choć spędził w Sejmie trzy kadencje, w tym roku nie znalazł się na listach Zjednoczonej Prawicy. Już w trakcie kampanii zdradził jednak, że otrzymał „propozycję dalszej pracy na rzecz Polski”. Zwycięska partia z obietnicy się wywiązała i 16 listopada został powołany na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Jak powiedział w rozmowie w portalem Onet.pl, zakres przydzielonych mu obowiązków obejmuje kwestie samorządu oraz kontakty z parlamentem.
Zaznaczył, że chciałby mieć szerokie kontakty z przedstawicielami różnych szczebli samorządu - od gmin, przez powiaty, po województwa, a także "eliminować z sytemu prawnego to, co doskwiera samorządowcom, co przeszkadza w sprawnym funkcjonowaniu". Pytany przez Onet.pl o wprowadzenie kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, odparł: - Na pewno będziemy na ten temat rozmawiać. Natomiast nie chciałbym wychodzić przed szereg. Jest kilka ciekawych systemowych rozwiązań, ale najpierw chciałbym omówić je z panem prezydentem – zaznaczył, dodając, że chciałby być rzecznikiem samorządu w parlamencie.
Andrzej Dera jest ostrowianinem, z wykształcenia prawnikiem, posłem na Sejm: V, VI i VII kadencji. Od 2001 do 2011 r. działał w PiS, a w 2012 r. został członkiem zarządu Solidarnej Polski. W 2014 r. przystąpił do Klubu Poselskiego Sprawiedliwa Polska, a po jego rozpadzie w zasiadł w kole SP.
W Sejmie zasiadał m.in. w komisji śledczej ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz do zbadania afery hazardowej. W latach 1999-2002 był starostą ostrowskim, a od 1998 do 2005 zasiadał w radzie powiatu.
MIK, fot. andrzejdera.pl
Napisz komentarz
Komentarze