Poniedziałek 11 stycznia dla pani Haliny na zawsze pozostanie przeklętym dniem. Wybuch, płomienie, krzyki, dramatyczne ratowanie się przez okno. Śmierć bratanka. Zniszczony dom. Sprzęty takie jak: pralka, prysznic, kuchenka, meble nie nadają się już do użytku. Schody, ściany, podłogi, sufity są opalone. Instalacje – całkowicie zniszczone.
Pilna pomoc nadeszła niemal natychmiast po pożarze: ksiądz z parafii św. Józefa opłacił robotników, którzy wstawili nowe drzwi i kilka okien. Kaliska Fundacja Bread of Life zebrała i nadal zbiera darowizny na ich rzecz. Dzięki temu udało się pozyskać i zakupić potrzebne materiały budowlane. Na razie udało się odnowić jedno pomieszczenie. To jednak nadal za mało, by poszkodowani mogli mieszkać w choćby częściowo normalnych warunkach. - Na razie chcemy zrobić pokój z kuchnią i łazienkę, żeby normalnie funkcjonować. Nie mamy się jak wykąpać. Musimy korzystać z łazienek naszych znajomych – mówi Halina Mikołajewska, właścicielka domu. Pogorzelców Tomasz Jeżyk, szef Fundacji zgłosił do polsatowskiego programu Katarzyny Dowbor „Nasz nowy dom”. Na razie nie ma żadnej odpowiedzi.
W tych pomieszczeniach trzeba skuć opalone tynki, położyć nowe lub płyty karton-gips, pomalować ściany, wyposażyć w nowy sprzęt. Zajmują się tym kolega syna Haliny i drugi z jej synów, który jednak w ciągu dnia musi pracować i pomaga jedynie wieczorami. - Nie mamy tak naprawdę nikogo, kto by nam pomógł. Syn bardzo by chciał remontować dom, ale jest chory, grozi mu amputacja nogi. Jedynie jego kolega nam pomaga – żali się Halina.
Starsza kobieta również całymi dniami zajmuje się porządkowaniem zniszczonego domu. Ogrom pracy przerasta jednak jej możliwości. - Najbardziej to nam potrzeba jakiegoś murarza, kogoś, kto by nam to wszystko jakoś pomału fachowo wykonał – mówi kobieta.
Odnowienie kuchni, pokoju i łazienki – to teraz najważniejsza potrzeba poszkodowanych. Na koncie utworzonym im przez Fundację Bread of Life znajduje się około tysiąca złotych. To za mało, by wynająć robotników. Czy znajdzie się firma lub ludzie dobrej woli, którzy pomogą przywrócić do użytku trzy najważniejsze pomieszczenia? Dla pani Haliny jest to teraz największe marzenie.
Każdy, kto chciałby wspomóc finansowo panią Halinę, może wpłacać pieniądze na konto:
Fundacja Bread of life, ul. Śródmiejska 24a Kalisz
40 1090 1346 0000 0001 1420 0591 z dopiskiem dla Pani Haliny
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze