Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Dreszczowiec przy Wale Matejki. KKS rzutem na taśmę obronił puchar! FOTO

KKS po raz drugi z rzędu wywalczył wielkopolski Puchar Polski. Sposób, w jaki to uczynił, na długo zapisze się w pamięci kibiców, jak i samych piłkarzy. Rozstrzygające gole zdobyli rezerwowi – niemal równo z gwizdkiem kończącym poszczególne części spotkania.
Dreszczowiec przy Wale Matejki. KKS rzutem na taśmę obronił puchar! FOTO

Środowy wieczór na stadionie przy Wale Matejki. Dobiega końca czwarta minuta doliczonego czasu gry finałowego meczu o wielkopolski Puchar Polski. KKS przegrywa z Polonią 0:1, a prowadząca zawody Katarzyna Lisiecka-Sęk odlicza sekundy do tego, by zagwizdać po raz ostatni. W tym samym czasie kibice ze Środy Wielkopolskiej skandują głośno „puchar jest nasz” i szykują się do wielkiej fety. Nie wiedzą jeszcze, że ich radość jest przedwczesna. Oto bowiem gospodarze przeprowadzają akcję, która obraca losy pojedynku o 180 stopni. Jej bohaterem okazuje się rezerwowy Stajko Stojczew, który w asyście aż czterech obrońców Polonii oddaje płaski strzał. Kiedy piłka wpada do siatki mija właśnie ostatnia z doliczonych minut. Na boisku i na trybunach istne szaleństwo, a sędzia kończy drugą połowę.

W tak niesamowitych okolicznościach kaliszanie doprowadzili do dogrywki. A w niej ponownie udowodnili, że warto walczyć do ostatniej sekundy. Niemal równo z upływem pierwszego kwadransa objęli bowiem prowadzenie, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na listę strzelców wpisał się kolejny wprowadzony z ławki zawodnik – Przemysław Balcerzak, który celną główką sfinalizował centrę Łukasza Grabowskiego. Gol Iwelina Kostowa w 117. minucie, po dograniu innego rezerwowego Beniamina Trzepacza, przypieczętował tylko to, co było nieuniknione. – Mecz był pełen dramaturgii. Drżeliśmy o wynik dosłownie do ostatnich sekund. Wiedzieliśmy jednak, o co gramy, w szatni w przerwie padło kilka gorzkich słów, ruszyliśmy do przodu, a nasza postawa w końcu została nagrodzona. Puchar jest nasz! – cieszył się tuż po zakończeniu boju bramkarz kaliskiego zespołu, Adam Wasiluk.

Z przebiegu rywalizacji KKS na to zwycięstwo w pełni zasłużył. Od początku był drużyną lepszą, dłużej utrzymującą się przy piłce i nastawioną na ofensywę. Sytuacji bramkowych miał co niemiara, ale ze skutecznością był na bakier. Wystarczy wspomnieć o kąśliwych strzałach Joshuy Baloguna z pierwszej połowy, czy słupku po główce Damiana Czecha w 59. minucie. Aktywny w przedniej formacji był ponadto Błażej Ciesielski, ale i jemu brakowało szczęścia. Niebagatelny wpływ na końcowy sukces miał fakt, że kaliszanie doskonale znieśli trudy spotkania i w przeciwieństwie do rywali imponowali przygotowaniem motorycznym. – W ostatnich dniach zmodyfikowaliśmy nieco trening, by zawodnicy poczuli głód piłki. I rzeczywiście tak było. Przewyższaliśmy przeciwników zarówno piłkarsko, jak i kulturą gry oraz jej organizacją. Przez pełne 120 minut dyktowaliśmy warunki. Nawet gdyby rywale nie grali w osłabieniu, to jestem przekonany, że obraz gry wyglądałby dokładnie tak samo. Nie zmienia to jednak faktu, że Polonia to bardzo nieprzyjemny przeciwnik, który stawił nam spory opór i za to należą się tej drużynie słowa uznania – skomentował trener „trójkolorowych” Sławomir Suchomski.

Szkoleniowiec miał nosa do zmian, bo przy wszystkich trafieniach udział mieli zawodnicy wchodzący z ławki. – Miałem dylematy na 2-3 pozycjach. Spodziewałem się, że zmiany zrobią różnicę. Rezerwowi weszli i dokończyli dzieła. Chciałbym jednak podkreślić, że każdy zawodnik przebywający na murawie, czy od początku, czy wchodzący w trakcie meczu, przyczynił się do tego sukcesu – uważa trener Suchomski.

Po wielkopolski Puchar Polski niebiesko-biało-zieloni sięgnęli po raz drugi z rzędu. W nagrodę zagrają w rundzie wstępnej pucharowych zmagań na szczeblu centralnym. A to może zaowocować wizytą w Kaliszu drużyny z wyższej klasy rozgrywkowej, nawet z Ekstraklasy.

Michał Sobczak

***

KKS Kalisz – Polonia Środa Wlkp. 3:1 (0:1, 1:1) po dogr.
Bramki:
0:1 Jakub Solarek 45. min, 1:1 Stajko Stojczew 90+5. min, 2:1 Przemysław Balcerzak 105. min, 3:1 Iwelin Kostow 117. min.
Żółte kartki: Gawlik, Grzesiek, Arian, Wasiluk, Kostow, Lis (KKS) oraz Solarek, Lisek, Pluciński, Borucki, Jurga (Polonia). Czerwone kartki: Dawid Lisek (Polonia, 97. min, druga żółta), Adrian Lis (Polonia, 120+1. min, za niesportowe zachowanie). Sędziowali: Katarzyna Lisiecka-Sęk oraz Marcin Stachowski i Michał Zaborowski; Maciej Pelka (techniczny), Eliasz Pawlak i Dawid Maciejewski (dodatkowi). Widzów: 500.
KKS: Wasiluk – Tomaszewski, Czech, Gawlik, Grabowski – Balogun, Kostow, Arian (106. Lis), Grzesiek (68. Stojczew), Chojnacki (78. Balcerzak) – Ciesielski (116. Trzepacz).
Polonia: A. Lis – Buczma, Pluciński, Barabasz, P. Przybyłek – Stańczyk (84. Giczela, 91. Błaszak), Lisek, Jurga, Solarek (80. Borucki) – Ł. Przybyłek (66. Fontowicz), Bartoszak.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama