Elżbieta Binder- Kraszewska była dyrektor ekonomiczną Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. W związku ze zmianą struktury firmy na początku 2016 roku, jej stanowisko pracy zostało zlikwidowane. Binder- Kraszewska dostała od spółki propozycję objęcia innego stanowiska za niższe uposażenie, ale nie zgodziła się jej przyjąć.
Była dyrektor ekonomiczna wytoczyła pracodawcy proces. Domagała się uznania wypowiedzenia umowy o pracę za niezgodne z prawem i nieuzasadnione, oraz przywrócenie do pracy. KPT początkowo wnosiło o oddalenie powództwa. - Na rozprawie pani Binder podczas przesłuchania powiedziała, że wobec tego jak była traktowana przez pana Wdowczyka nie wyobraża sobie współpracy z nim i powrotu do pracy i zmieniła żądanie na odszkodowanie. Wobec takiego obrotu sprawy Sędzia zasugerowała, żeby strony porozumiały się co do wysokości odszkodowania i zarządziła przerwę. – mówi Michał Gajda, pełnomocnik Binder- Kraszewskiej.
W trakcie przerwy strony doszły do porozumienia. KPT zobowiązało się do wypłacenia powódce 16 250 zł i opłaceniu połowy kosztów sądowych.
Elżbieta Binder- Kraszewska prywatnie jest siostrą Zbigniewa Maja, byłego Komendanta Głównego Policji. Były mąż Binder- Kraszewskiej to agent łódzkiej delegatury CBA, który pracował w tej służbie razem z Mariuszem Wdowczykiem, obecnie prezesem KPT. Artur K. został zawieszony w czynnościach agenta w związku z zarzutami prokuratorskimi jakie usłyszał. Śledczy postawili mu łącznie 8 zarzutów, jeden z nich dotyczy przywłaszczenia pieniędzy, konkretnie 280 tys. zł. Pieniądze te miały być własnością Elżbiety Binder – Kraszewskiej.
Prokuratura miała też zastrzeżenia do prowadzonego śledztwa CBA dotyczącego rzekomych nieprawidłowości w kaliskim samorządzie, a w którym jak podawały media miał uczestniczyć Artur K. i Mariusz Wdowczyk. Śledztwo oparte było m.in. na zeznaniach Grzegorza Sapińskiego, który wytykał poprzednim władzom Kalisza szereg nieprawidłowści. Jak pisała „Rzeczpospolita” prokurator odsunął od śledztwa dotyczącego „sprawy kaliskiej” całą łódzką delegaturę CBA. Postępowanie prowadzone od 2014 roku nie dało podstaw do postawieniu komukolwiek zarzutów prokuratorskich.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze