W Kaliszu w miniony weekend nastąpił wysyp pijanych kierowców. Na 15 zatrzymanych, 9 miało więcej niż 0,5 promila – czyli popełnili przestępstwo. Rekordzistą weekendu okazał się jednak rowerzysta z Kępna. Stężenie alkoholu w jego organizmie wynosiło aż 4,4 promila! – W piątek, 1 lipca około godziny 23.00 nasi policjanci zostali wezwani do rowerzysty, który przewrócił się na drodze w okolicach miejscowości Mianowice - Olszowa. Po zbadaniu alkomatem 45-latek został zabrany na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Kępnie ze stłuczeniem ręki – mówi portalowi faktykaliskie.pl oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kępnie, Anna Lubojańska. Jak dodaje, mimo wyraźnego upojenia alkoholowego mężczyzna cały czas był przytomny i świadomy. Grzecznie wykonywał polecenia policjantów.
Teoretycznie dawka powyżej 4 promili alkoholu jest dla człowieka śmiertelna. Praktyka pokazuje jednak, że w takim stanie można nie tylko żyć, ale też całkiem sprawnie funkcjonować, np. prowadzić pojazdy. W ubiegłym roku kępińscy funkcjonariusze zatrzymali kierowcę ciężarówki, który kierował, mając w organizmie 5,5 promila alkoholu. W naszym mieście rekordzistą jest 36-letni rowerzysta, który został zatrzymany przez drogówkę w ubiegłym roku. Mężczyzna miał w organizmie… ponad 7 promili alkoholu!
MG , MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze