A sprawa jest bardzo poważna, bo osuwisko ciągle „pracuje” i póki co jest doraźnie zabezpieczane. – Wpływa jednak negatywnie na otoczenie, a konkretnie zlokalizowane wokół domy. Poza tym jest to droga krajowa, o bardzo dużym natężeniu ruchu, dlatego to zadanie jest bardzo pilne – mówi Krzysztof Gałka, zastępca dyrektora Miejskiego zarządu Dróg i Komunikacji w Kaliszu.
Miasto już w listopadzie ub.r. wystąpiło do wojewody z wnioskiem o dofinansowanie tej inwestycji. Liczy na 4,4 mln zł. Całe przedsięwzięcie ma kosztować około 5,5 mln zł. – Na razie nie wiemy, czy otrzymamy te środki, ale jest na to duża szansa. Aktualnie trwają uzgodnienia, przygotowywana jest dokumentacja, jednak to zadanie uważam za zagrożone na ten rok – mówi Krzysztof Gałka. Dodaje jednak, że prace bezwzględnie muszą być wykonane najdalej w roku przyszłym. – Gdyby tych pieniędzy nie było, musi je znaleźć w swoim budżecie Miasto. Wtedy ogłosimy przetarg. Czas trwania tej inwestycji szacujemy na 6 miesięcy – kwituje wicedyrektor ZDMiK.
Aktualnie droga w miejscu osuwiska jest częściowo wyłączona z ruchu, a samochody poruszają się trzema pasami jezdni. I póki co lepiej nie będzie
W środę, 24 sierpnia rozpoczął się remont ul. Łódzkiej na odcinku od ul. Miłej do mostu na Swędrni. Drogowcy chcą się z nim uporać przed Wszystkimi Świętymi, ale wbrew zapowiedziom władz miasta, które utrzymywały, że po zakończeniu tych prac Łódzka będzie „kompletna”, na ostateczne zakończenie inwestycji przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Remont ul. Łódzkiej trwa od 2014 r. Najpierw naprawiono ją na odcinku od mostu na Swędrni do granic miasta, a rok później od ulicy Warszawskiej do ulicy Łęgowej.
MIK, fot. AW
Napisz komentarz
Komentarze