Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Stadion odczarowany. KKS pewnie pokonał Vinetę Wolin FOTO

KKS Kalisz odczarował stadion przy Wale Matejki, pewnie pokonując Vinetę Wolin 4:1. Goście mogą dziękować gospodarzom za wymierzenie najniższej kary oraz... sędziemu za pobłażliwość, bo powinni kończyć zawody w siedmioosobowym zestawieniu.
Stadion odczarowany. KKS pewnie pokonał Vinetę Wolin FOTO

Klęska sprzed dwóch tygodni z Elaną Toruń zraniła dumę „trójkolorowych”, dlatego niezwłocznie potrzebowali oni odbudowy własnego morale i nadszarpniętego zaufania kibiców. O ile wyjazdowa wygrana w zeszły weekend z Polonią Środa Wlkp. nie dawała jednoznacznej odpowiedzi, czy pożar powstały na skutek trzech kolejnych porażek został ugaszony, o tyle sobotni triumf nad Vinetą Wolin nie pozostawił wątpliwości, że ostatnie niepowodzenia poszły w niepamięć. Piłkarze KKS-u wreszcie zaprezentowali miłą dla oka piłkę, przejawiali ogromną ochotę do gry i w pełni zasłużyli na okazałe zwycięstwo. Stworzonymi sytuacjami podbramkowymi mogliby spokojnie obdzielić kilka poprzednich potyczek. Uogólniając, podopieczni Piotra Morawskiego i Marcina Rubasa rozegrali jeden z najlepszych meczów w tym sezonie.

W ofensywie kaliszan rządził kwartet Joshua Balogun, Konrad Chojnacki, Błażej Ciesielski i Rafał Jankowski. To oni, w szczególności w pierwszej połowie, regularnie gnębili defensywę przyjezdnych. Gola przyniosła im już pierwsza akcja zaczepna. W 3. minucie Chojnacki wypatrzył Ciesielskiego, ten ucelował w słupek, ale na dobitkę czyhał Jankowski, który technicznie posłał futbolówkę wzdłuż linii bramkowej, a niefortunnie przeciął ją Adrian Krzywicki, notując „samobója”. Potem dorobek miejscowych wzbogacał „Jankes”, który w 12. minucie uderzył nie do obrony z rzutu wolnego, a w 70. minucie sfinalizował strzałem w okienko akcję sam na sam (świetną asystę w postaci dokładnego długiego zagrania na wolne pole zaliczył młody Dominik Domagalski). Gdy losy rywalizacji były już rozstrzygnięte, w doliczonym czasie piłkę przed polem karnym gości wyłuskał Stajko Stojczew, wymanewrował obronę, potem bramkarza i trafił do pustaka.

Ekipa z zachodniopomorskiego starała się grać piłką i za to jej chwała, ale stać ją było tylko na jedno trafienie. I to głównie przez nieporozumienie w kaliskich szeregach. W 29. minucie pojedynek oko w oko z Jędrzejem Dorynkiem wygrał Adam Nagórski. Wcześniej, przy stanie 1:0, defensywa gospodarzy również się nie popisała, ale na szczęście bez konsekwencji, bo swój błąd zdołał naprawić Damian Czech.

KKS przeważał i bez najmniejszych problemów przenosił ciężar gry w okolice „szesnastki” oponentów. Stąd ilość okazji bramkowych była pokaźna. Tylko w pierwszej połowie po kilka strzałów oddali Jankowski i Balogun. W 41. minucie Ciesielski w ostatniej chwili został uprzedzony na dalszym słupku przez stopera Vinety, a chwilę później padł nawet gol, ale arbiter uznał, że główkujący celnie Czech był na spalonym. Po przerwie znów próbował Jankowski, bliscy szczęścia byli też Łukasz Grabowski i Mateusz Gawlik. Najlepszą okazję zmarnował natomiast Iwelin Kostow, który w 88. minucie nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił).

Być może KKS-owi grałoby się jeszcze łatwiej, gdyby arbiter nie był pobłażliwy dla zawodników z wyspy. Goście zobaczyli w sumie siedem żółtych kartek i tylko jedną czerwoną, choć powinny być cztery. Sędzia nie wyrzucił jednak z boiska ani bramkarza Oskara Rechtziegela – za faul na Konradzie Chojnackim poza polem karnym, ani Adriana Skorba – za faul bez piłki na Ciesielskim, ani Dawida Łodygi, który zatrzymał nieprzepisowo będącego w sytuacji sam na sam z golkiperem Marcina Tomaszewskiego. We wskazanych przypadkach główny rozjemca zawodów karał winowajców „żółtkami”. Jedyną czerwień ujrzał Bartosz Ława, co ciekawe – w efekcie dwóch żółtych kartek otrzymanych w niespełna pół minuty!

W tabeli grupy 2 trzeciej ligi KKS pnie się w górę i jest dziewiąty. Ten weekend przyniósł dla zespołu jeszcze jedną dobrą wiadomość. Po zwycięskim boju z Vinetą działacze oficjalnie poinformowali o przedłużeniu umowy sponsorskiej z firmą Antczak do końca bieżącego sezonu.

Michał Sobczak

***

KKS Kalisz – Vineta Wolin 4:1 (2:1)
Bramki:
1:0 Adrian Krzywicki 3. min (sam), 2:0 Rafał Jankowski 12. min, 2:1 Adam Nagórski 29. min, 3:1 Rafał Jankowski 70. min, 4:1 Stajko Stojczew 90+3. min.
Żółte kartki: Ciesielski (KKS) oraz Rechtziegel, Skorb, Łodyga, Ława, Adamczak, Krzywicki (Vineta). Czerwona kartka: Bartosz Ława (Vineta, 89. min, druga żółta). Sędziowali: Marek Marcinkowski (Pomorski ZPN) oraz Kamil Żmijewski (Warmińsko-Mazurski ZPN) i Łukasz Groń (Śląski ZPN). Widzów: 500.
KKS: Dorynek – Domagalski, Czech, Gawlik, Grabowski – Ciesielski (75. Tomaszewski), Lis, Kostow, Balogun (61. Stefaniak), Chojnacki (67. Stojczew) – Jankowski (83. Balcerzak).
Vineta: Rechtziegel – Łodyga, Krzywicki, Kosacki, Skorb (61. Hilicki) – Wittbrodt, Ława, Fijałkowski (61. Niewiada), Tarka (44. Kacperek) – Adamczak, Nagórski (67. Gałecki).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama