To zdjęcie wykonano już po odjechaniu radiowozu i ambulansu. Nieprzytomny mężczyzna został na alejce
Wszystko działo się po południu w czwartek, 8 września. O zdarzeniu poinformowała naszą redakcję mieszkanka pobliskiej kamienicy. – Z ławki spadł mężczyzna i uderzył się w głowę. Leżał na ziemi. Ktoś wezwał pogotowie ratunkowe – relacjonowała przez telefon zdenerwowana kobieta. – Prawdopodobnie pogotowie powiadomiło policję, bo po chwili na miejsce podjechał także radiowóz. Między policjantami a ekipą ambulansu doszło nagle do ostrej wymiany zdań, a następnie wszyscy wsiedli do samochodów i odjechali!
Sęk w tym, że… bez pacjenta. Mężczyzna pozostał tak, jak go znaleziono – na ziemi. Przez moment siedział samodzielnie, ale po chwili znowu stracił przytomność. – Nawet nie posadzili go na ławce – mówi zbulwersowana kaliszanka.
Po interwencji służby ponownie na miejscu
Mężowi kobiety puściły nerwy. Zadzwonił na policję i zażądał wyjaśnień. – Dyżurny nie był w stanie wyjaśnić, co wydarzyło się na plantach. W tej sytuacji mąż oświadczył, że zawiadomi o sprawie media i zadzwoniliśmy do państwa redakcji – relacjonuje czytelniczka naszego portalu.
Na naszą prośbę na miejsce udał się patrol straży miejskiej. – Przyjechali błyskawicznie i ułożyli tego człowieka w bezpiecznej pozycji – relacjonuje świadek zdarzenia. Chwilę później na planty dojechały kolejne służby. - Wrcócił ten sam radiowóz, który interweniował wcześniej, a także karetka pogotowia. Tak więc zostawiliśmy sprawę w ich rękach – tłumaczy Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. Ostatecznie mężczyzna został zabrany przez ambulans i przewieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy.
„Nie wymagał hospitalizacji”
Okazuje się, że uczestniczące w zdarzenu służby miały rozbieżne zdanie co do stanu mężczyzny. – Około godz. 17.00 pogotowie poprosiło policję o pomoc w sprawie nieprzytomnego mężczyzny. Lekarz uważał, że ze względu na upojenie alkoholowe powinien on trafić do Policyjnej Izby Wytrzeźwień – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. - Funkcjonariusze stwierdzili jednak, że z mężczyzną nie ma kontaktu i nie mogą w takim stanie zabrać go na Jasną, bo mogło coś mu się stać. Stali na stanowisku, że pacjentem powinien zająć się szpital.
Lekarz pogotowia ratunkowego obstawał jednak przy swoim. – Lekarz, ponosząc odpowiedzialność zawodową i prawną za pacjenta, uznał, że nie wymaga on hospitalizacji, ponieważ jedynym jego problemem jest fakt, że jest on nietrzeźwy. Dlatego między nim a policją wywiązała się dyskusja – tłumaczy Paweł Gawroński, rzecznik prasowy kaliskiego szpitala.
Ostatecznie obie służby zostawiły pacjenta na ziemi i odjechały, choć jak twierdzi policja - nie był to koniec interwencji.
Mężczyzną interesowali się przechodnie. Można odnieść wrażenie, że bardziej, niż powołane do tego służby
Nie mają sobie nic do zarzucenia
– Policjanci postanowili przywieźć z komendy naszego lekarza. On również uznał, że konieczna jest hospitalizacja i wezwał drugą karetkę pogotowia – tłumaczy rzeczniczka kaliskiej jednostki. – Drugi lekarz miał inne zdanie niż nasz, choć nadal stoimy na stanowisku, że przyczyną stanu pacjenta był problem alkoholowy – podkreśla rzecznik kaliskiego szpitala. – Pacjent został przyjęty na Szpitalny Oddział Ratunkowy o godz. 18.39 i po doprowadzeniu go do lepszego stanu, wypisany w stanie dobrym o godz. 23.00. Z karty wynika, że jednak nie było potrzeby, by go hospitalizować, a więc lekarz pogotowia miał rację - dodaje.
Obie służby nie mają sobie nic do zarzucenia. - Policjanci uznali, że zamiast czekać, aż inny radiowóz przywiezie lekarza, szybciej będzie, jak pojadą po niego sami. Do komendy na ul. Jasną nie jest przecież daleko - wyjaśnia mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz.
Dla świadków zdarzenia zachowanie kaliskich służb jest jednak niewytłumaczalne i bulwersujące. – Może i ten mężczyzna był pijany, ale to jest przecież człowiek! Przez ten czas mógł zwymiotować, zadławić się. Umarłby na naszych oczach! – komentuje kaliszanka, która widziała całe zajście.
MIK, fot. czytelniczka portalu
Napisz komentarz
Komentarze