Już dawno frekwencja na meczu kaliskiej Prosny nie była tak wysoka, jak w niedzielę. Przyczyniła się do tego nie tylko piękna pogoda, ale przede wszystkim na wysokości zadania stanęli organizatorzy spotkania, którzy zadbali o odpowiednią oprawę. Dla obecnych na stadionie przygotowali m.in. konkursy z nagrodami i prezentację nowych strojów – z możliwością zakupu koszulek. Przeciwnik też nie byle jaki, bo był nim niepokonany jak dotąd lider A-klasowych rozgrywek. Do pełni szczęścia brakowało jedynie tego, co w zasadzie najważniejsze – dobrego występu i zwycięstwa miejscowych zawodników.
Prosna szybko znalazła się w sytuacji, z której trudno jej było się wykaraskać. Już w piątej minucie straciła gola, a gdy starała się odrobić straty, arbiter, zbyt pochopnie, wyrzucił z boiska Przemysława Owczarka (zresztą do pracy sędziów kaliszanie mieli więcej zastrzeżeń, m.in. za orzeczenie spalonego po wyrzucie z autu, co zastopowało ich dobrze zapowiadającą się akcję). Tym sposobem gospodarze przez ponad połowę rywalizacji musieli sobie radzić w osłabieniu. Te zdarzenia wyraźnie podcięły im skrzydła, bo grali poniżej swoich możliwości. Wprawdzie walczyli i szukali różnych metod na rozmontowanie defensywy rywali, ale ich ataki, choć może bardziej próby ataków, spełzły na niczym. Ani w pierwszej, ani w drugiej połowie nie zdołali oddać żadnego strzału w światło bramki. W tych okolicznościach o zainkasowaniu choćby punktu nie było mowy. Tymczasem goście cierpliwie czekali na kolejne okazje, by raz jeszcze użądlić miejscowych. W końcu dopięli swego, a w zasadzie uczynił to wprowadzony tuż po przerwie Damian Grzeszczyk, który dwukrotnie z najbliższej odległości lokował futbolówkę w sieci. Mógł nawet ustrzelić klasycznego hat-tricka, ale przegrał pojedynek z Adamem Dwornikiem. Trzeba przyznać, że golkiper Prosny w ostatnich trzech kwadransach kilkukrotnie rehabilitował się za błąd z początku meczu, w wyniku którego przyjezdni otworzyli rezultat.
Podopiecznym Mateusza Żółtka nie pozostaje nic innego, jak wyciągnąć odpowiednie wnioski i poprawić się w kolejnych potyczkach. W najbliższą niedzielę o godzinie 16:00 kaliszanie zagrają na boisku w Magnuszewicach, gdzie rolę gospodarza pełnią zawodnicy Błękitnych Sparty Kotlin.
Michał Sobczak
***
Prosna Kalisz – Piast Czekanów 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Łukasz Adamczyk 5. min, 0:2 Damian Grzeszczyk 56. min, 0:3 Damian Grzeszczyk 79. min.
Żółte kartki: Dziubek, Płotek (Prosna) oraz Adamczyk, Zydorek (Piast). Czerwona kartka: Przemysław Owczarek (Prosna, 40. min). Widzów: 300.
Prosna: Dwornik – Płotek, D. Garifow (59. Malinowski), Sipka, Ignaszak – Szajowski (76. Różański), Jarczewski, Dziubek, Owczarek – Czajczyński (65. Janik), Balcerzak (83. Żarnecki).
Piast: D. Mesnerowicz – Michnik, M. Frąszczak, Kwieciński, Marchewka (76. Kończak), Kaniewski, Przepiórka, Adamczyk (85. T. Frąszczak), Zydorek, Pietraszek (89. Nowak), H. Mesnerowicz (46. Grzeszczyk).
Napisz komentarz
Komentarze