Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Porażka z podniesioną głową. MKS powalczył z faworytem

Siatkarze MKS-u Calisia przegrali w trzech setach z Lechią Tomaszów Mazowiecki, ale nie powinni zwieszać głów. Faworytowi nie tylko tego meczu, ale i całych rozgrywek potrafili się przeciwstawić i kto wie, jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby premierowa odsłona padła ich łupem.
Porażka z podniesioną głową. MKS powalczył z faworytem

O Lechii głośno się mówi, że w tym sezonie będzie grała pierwsze skrzypce. W Tomaszowie Mazowieckim zbudowano bowiem zespół, który ma walczyć o coś więcej niż „tylko” triumf w drugoligowej grupie. Świadczy o tym zatrudnienie rozgrywającego Bartłomieja Neroja, siatkarza przez lata związanego z bełchatowską Skrą, swego czasu mistrza świata juniorów i dwukrotnego mistrza Polski. I już na inaugurację rozgrywek o jakości drużyny prowadzonej przez Tomasza Migałę przekonali się gracze mocnego Mickiewicza Kluczbork, przegrywając przed tygodniem 0:3. Mimo to MKS nie zamierzał kapitulować zanim wyszedł na parkiet. Do starcia z teoretycznie najmocniejszym oponentem w grupie przystąpił bez kompleksów i choć nie ugrał żadnego seta, to chwilami prezentował kawałek naprawdę dobrej siatkówki. – Potwierdziły się przypuszczenia, że Lechia ma ciekawy zespół, który będzie bił się o czołowe miejsca. Moją drużynę też jednak stać na wiele. Myślę, że w rewanżu, we własnej hali, jesteśmy w stanie powalczyć z każdym, także z dzisiejszym rywalem – przyznał nam trener kaliskiego drugoligowca, Mariusz Pieczonka.

Poza trzecim setem, w którym gospodarze szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (11:7, 15:9), w pozostałych partiach przyjezdni mogli pokusić się o korzystny wynik. Zwłaszcza w pierwszym secie, w którym zdołali odrobić trzypunktową stratę (10:10) i mieć kontakt w końcówce (21:20). W drugim natomiast do stanu po 16 prowadzili grę punkt za punkt. Decydowały ostatnie fazy poszczególnych odsłon, a w tych fragmentach brylowali siatkarze z Tomaszowa. – Mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy. Zabrakło doświadczenia. Poza tym musimy zdecydowanie lepiej zachowywać się przy piłkach sytuacyjnych – ocenia trener Pieczonka.

MKS przegrał po raz pierwszy w tym sezonie, ale przekonał się, że może walczyć z najlepszymi jak równy z równym. Potrzebuje jednak stabilności i powtarzalności w grze. Jak przekonuje szkoleniowiec, to powinno przyjść z czasem. Rywalem kaliszan w następnej kolejce będą Czarni Wirex Rząśnia, czyli rywal doskonale im znany, będący etatowym kandydatem do zajęcia czołowych lokat w grupie. Mecz zaplanowany jest na 8 października i możliwe, że odbędzie się w hali „Calisii” (obok lekkoatletycznej). Ostateczna decyzja co do terminu i miejsca zapadnie na dniach.

Michał Sobczak, fot. kslechia.pl

***

Lechia Tomaszów Mazowiecki – MKS Calisia Kalisz 3:0 (25:22, 25:18, 25:20)
MKS:
Troczyński, Pytlarz, Porada, Ozdowski, Piechociński, Lipa oraz Kopytnik (l), Telega, Zych, Janiak.

Pozostałe wyniki 2. kolejki II ligi gr. 3
SPS Dragon Dobre – SMS PZPS Spała II 0:3 (16:25, 18:25, 11:25)
MKS Bzura Ozorków – ULKS MOSiR Sieradz 3:2 (25:16, 20:25, 23:25, 25:23, 15:12)
Caro Rzeczyca – LKPS Borowno 3:0 (25:19, 25:21, 25:13)
LKS Czarni Wirex Rząśnia – UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1 (19:25, 25:23, 25:21, 25:18)
pauza AZS Uniwersytet Łódzki

Tabela II ligi gr. 3
1. KS Lechia Tomaszów Mazowiecki    2    6    6-0    153-125
2. SMS PZPS Spała II    2    6    6-1    181-142
3. LKS Czarni Wirex Rząśnia     2    6    6-1    169-140
---
6. MKS Calisia Kalisz     2    2    3-5    166-174


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 21°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama