Schron mieścił się m.in. pod tym budynkiem u zbegu ul. Staszica i Młynarskiej
W ostatnich miesiącach pokoju w roku 1939, każdy już wiedział, że do wojny dojdzie prędzej czy później. Przygotowania prowadziły armie Niemiec i Polski, władze cywilne i samo społeczeństwo. „Ludność cywilna zajęta była przygotowaniem w domach schronów przeciwlotniczych; na wypadek użycia gazów szyto tampony z gazy; miały one zastąpić maski gazowe. Na szyby okien naklejano paski papieru, przeważnie w kształcie ukośnego krzyża; miały one wzmacniać szyby na wypadek detonacji czy innych wstrząsów” – pisze w swojej książce „Wrzesień 1939 w Wielkopolsce” Edward Serwański.
Bez planu i pozwolenia
Również kaliszanie czuli zbliżające się zagrożenie. Obawiając się o swoją bliską przyszłość, postanowili działać. Jedni szli pomagać wojsku przy kopaniu rowów przeciwczołgowych i umocnień polowych, drudzy na własną rękę, w swych domach, postanowili budować schron. Taki przypadek miał miejsce przy ulicy Żelaznej 11 w Kaliszu. W dokumencie z 21 czerwca 1939 roku, który zachował się w kaliskim Archiwum Państwowym, możemy przeczytać:
„Właściciel domu Adam Ubych w sieni zrobił wykop o wymiarach 2,00 x 3,00 x 2,00, ściany obmurował, obecnie buduje sklepienie, tworząc z tego schron przeciwgazowy. Roboty wykonywane są bez planu i bez pozwolenia Wydziału Technicznego przez murarza Woźniaka Stanisława zam. w Kaliszu przy ul. Parkowej nr 3. Nadmieniam, że w trakcie budowy tegoż schronu lokator Kolasiński Józef otwierając drzwi do sieni, wpadł do piwnicy (schronu) doznając obrażeń cielesnych”.
Plan budynku przy ul. Staszica, na którym zaznaczony jest schron
Zadłużali się, żeby skończyć budowę
Przedwojenne schrony dla ludności w Kaliszu to nie tylko oddolna inicjatywa samych mieszkańców. Budynki mieszkalne, budowane i oddawane do użytku w latach 1938-1939, posiadały na swoim wyposażeniu schrony przeciwgazowe na poziomie piwnic. Przykładowo schron wybudowany razem z domem przy ulicy Staszica 24, (numeracja przedwojenna budynku to 22) miał 19 m² powierzchni, 2,20 m wysokości i mógł pomieścić - bez wymiany powietrza – 14 osób, a z wentylacją – 35 osób. Ponadto taki schron posiadał drzwi przeciwgazowe ciężkiego typu na zewnątrz, a lekkiego wewnątrz, zespół wentylacyjny z pochłaniaczem i wyjście ewakuacyjne. Strop schronu był wzmocniony konstrukcją żelbetonową o grubości 30 cm i zbrojeniami.
Przed ostatecznym odbiorem do użytkowania całego nowo powstałego budynku, urzędnicy skrupulatnie sprawdzali jego wykonanie. Zdarzało się, że nakazywali wykonanie dodatkowego dojścia do schronu, lub stwierdzali brak jakiegoś urządzenia i wyznaczali datę, do której miało się tam pojawić. Często właściciele budujący nowe domy ubiegali się o kredyty, aby móc je ukończyć. Właściciele budynku przy skrzyżowaniu ulic Młynarska i Staszica (dziś Staszica 28) proszą przykładowo Zarząd Miejski o pożyczkę w kwocie 10 tysięcy złotych bezpośrednio na ukończenie schronu i wybudowanie dachu żelbetonowego.
Przy ul. Żelaznej 11, gdzie powstał schron „samoróbka”, dziś już nikt nie mieszka
Warto zaznaczyć, że również budynki publiczne posiadały w swoich piwnicach schrony, jak chociażby Bank Polski zlokalizowany przy ówczesnej Alei Józefiny. Z racji faktu, że działania wojenne w 1939 roku ominęły Kalisz, nie zaszła potrzeba ich wykorzystania.
Przerobione, zapomniane
Odnośnie budynku przy Staszica 24 (przedwojenny adres Staszica 22), został on oddany do użytku 11 lipca 1939 roku i w tym też miesiącu zamieszkali w nim jego właściciele. Żyjący do dziś ich syn, wówczas dziecko, nie miał nawet pojęcia, że takowe pomieszczenie jest w ich nowym domu. Wprowadzili się do domu jeszcze nieotynkowanego (udało im się wykończyć elewację zewnętrzną dopiero w okresie powojennym). W lutym 1940 roku lokatorzy wspomnianej posesji zostali wysiedleni z budynku na okres całej okupacji. Dziś pomieszczenie schronu przeciwgazowego przy Staszica 24 podzielone jest na trzy mniejsze i znajduje się w nich zakład produkcyjny. W domu przy Żelaznej 11, gdzie powstał schron „samoróbka”, dziś już nikt nie mieszka. W budynku przy skrzyżowaniu Młynarska/Staszica, nikt czasów wojny 1939 roku nie pamięta. Sklep na parterze, który powstał razem z domem, a istniał jeszcze w latach 90-tych XX wieku, dziś już nie istnieje, a wejście do niego zostało zamurowane.
Okres 77 lat, który minął od czasów kampanii wrześniowej, to szmat czasu. Wiele śladów i pamiątek po tamtym okresie przeminęło bezpowrotnie. O żywe pomniki tamtych ciężkich dni, czyli ludzi, którzy je przeżyli, też coraz ciężej. Pozostaje żmudna praca poszukiwawcza w archiwach i następnie w terenie. Warto ten trud podjąć, bo o historii roku 1939 w Kaliszu i okolicach, wciąż wiemy stosunkowo mało.
Tomasz Dalinkiewicz
W artykule wykorzystano materiały Archiwum Państwowego, zawarte w aktach miasta Kalisza o sygnaturach: 2284, 2286,2778, 2988.
Napisz komentarz
Komentarze