Do zuchwałej kradzieży doszło 17 października br. Do sklepu wszedł młody mężczyzna, który poprosił o pokazanie złotej biżuterii. – Był bardzo grzeczny, sympatyczny - mówi portalowi faktykaliskie.pl właścicielka sklepu. - Najpierw oglądał złoty łańcuszek, później poprosił o pokazanie zawieszek. Gdy mąż się schylił, mężczyzna chwycił biżuterię i wybiegł na ulicę. Pomimo natychmiastowego telefonu na policję, nie udało się go złapać.
Mundurowym pomogło dopiero nagranie z monitoringu. Rozpoznali na nim znanego organom ścigania 25-latka bez stałego miejsca pobytu. Mężczyzny poszukiwano przez kilka dni. W końcu udało się go zatrzymać na terenie Ostrowa Wielkopolskiego. Podczas przesłuchania powiedział, że wartą 2,5 tysiąca złotą biżuterię sprzedał tanio na jednym z poznańskich targowisk, ale pieniędzy również nie ma, bo kupił za nie jedzenie. Po złożeniu wyjaśnień do protokoły, złodziejowi pozwolono opuścić komendę policji.
Organa ścigania: nie było podstaw do stosowania aresztu
Poszkodowani przedsiębiorcy są zbulwersowani. – Tym sposobem nadal pozwala mu się kraść – mówi właścicielka sklepu jubilerskiego. – Ten mężczyzna ma już za sobą niejedno takie przestępstwo, do tego nie posiada stałego miejsca zamieszkania. Gdzie policja i prokuratura będą kierowały korespondencję? Gdzie zamierzają go szukać?
- Brak stałego miejsca zamieszkania nie jest wystarczającą przesłanką do zastosowania tymczasowego aresztu - mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji
Według policji nie było podstaw, by zamykać złodzieja. - Tymczasowe aresztowanie stosuje właściwy miejscowo sąd na wniosek prokuratora. Przesłanki do zastosowania tymczasowego aresztowania wynikają z art. 258 kpk – informuje mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. A ten mówi, że areszt stosuje się m.in. w przypadku, gdy podejrzanemu grozi wysoka kara, zachodzi obawa matactwa, ale też „uzasadniona obawa ucieczki lub ukrywania się oskarżonego, zwłaszcza wtedy, gdy nie można ustalić jego tożsamości albo nie ma on w kraju stałego miejsca pobytu”. – Sam brak stałego miejsca zamieszkania nie jest wystarczającą przesłanką do zastosowania wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania – tłumaczy rzeczniczka kaliskiej policji. - Podejrzany, który nie ma stałego miejsca zameldowania wskazuje na piśmie adres do korespondencji. Pozostając na wolności, jest zobowiązany stawić się na każde wezwanie w trakcie prowadzonego postępowania karnego. W razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa podejrzanego można zatrzymać i sprowadzić przymusowo.
Stanowisko policji popiera prokuratura. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzuconego czynu i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze – wyjaśnia Marcin Kubiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - W realiach sprawy nie uznano za konieczne sięganie po środki zapobiegawcze, bowiem prawidłowy tok postępowania był zabezpieczony. Ustalono wszystkie elementy z procesowego punktu widzenia niezbędne, ustalono, iż popełniono przestępstwo, wykryto podejrzanego, wyjaśniono okoliczności sprawy, zweryfikowano wysokość szkody, a nadto zgromadzono i utrwalono dowody dla sądu. Stosowanie jakichkolwiek środków zapobiegawczych, w tym najsurowszego, jest elementem fakultatywnym procesu – dodaje prokurator.
„Ma świetne zajęcie”
Czy 25-latek będzie dobrowolnie stawiał się na wezwania policji, prokuratury czy sądu? Poszkodowana właścicielka sklepu wątpi w uczciwość złodzieja. – On ma świetne zajęcie. Jeśli każdego dnia ukradnie z jakiegoś sklepu równie wartościowy towar, to łatwo można policzyć, ile wynosi jego miesięczny „zarobek” - mówi. - W razie zatrzymania i tak nie powie policji, co zrobił z łupami, złoży wyjaśnienia do protokołu i znowu wyjdzie na wolność. Nie zatrzymali go nawet na 48 godzin, żeby choć trochę odczuł sprawiedliwość. Wszyscy są z siebie zadowoleni, że go ustali i zatrzymali. Tylko nic z tego nie wynika.
W przeszłości 25-latek był już notowany przez policję. Ta jednak podkreśla, że nie ma informacji, aby wcześniej ukrywał się przed organami ścigania.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze