Mecz z liderem zaczęłyście obiecująco i choć przegrałyście to pokazałyście, że z najmocniejszym zespołem w lidze można nawiązać walkę.
W tej lidze można wygrać praktycznie z każdym. Jednak żeby pokonać takiego przeciwnika, jak Wisła, to cała szóstka musi grać na 100 procent. Niestety to nam się nie udało, wypadło nam kilka ogniw i niestety nie pociągnęliśmy dalej dobrej gry z początku. W ten sposób wynik jest taki, jaki jest. Szkoda tego pierwszego seta, bo myślę, że jeżeli byśmy go wygrały, to rywalki znalazłyby się pod lekką presją i dużo łatwiej nam by się grało. Tak się nie stało, warszawianki wygrały tę partię, a potem pokazały, nie oszukujmy się, kawał dobrej siatkówki
Który element w grze obu ekip był decydujący?
Niestety siła ataku Wisły już dużo większa niż nasza. Dziewczyny z Warszawy, poza pierwszym setem, grały perfekcyjnie, wszystko im wychodziło. Na całym boisku bardzo dobrze broniły, przyjmowały, w zasadzie w każdym elemencie grały od nas lepiej. Sumując wszystkie sety miały w statystykach więcej plusów niż my. Nam jeszcze trochę brakuje. Ale staramy się i będziemy dalej walczyć
Mobilizacja przed niedzielnym meczem była większa niż przed poprzednimi spotkaniami? Wiedziałyście, że przyjeżdża niepokonany lider, więc poprzeczka będzie ustawiona bardzo wysoko.
Mobilizacja była taka sama, jak przed każdym meczem. Nie było obaw. Wręcz odwrotnie. My nie musiałyśmy, my mogłyśmy i dlatego ten pierwszy set tak fajnie wyglądał. Szkoda, że później ten mecz nie potoczył się tak, jakbyśmy tego chciały. Mamy jednak zespół młody, który zbiera doświadczenie. Dobrze, że weszły dziewczyny z ławki, pomogły, ale musimy pamiętać, że każda z nas musi od siebie wymagać jeszcze więcej i grać na maksimum. Na inne zespoły gra nie na 100 procent tego, co potrafimy, może by wystarczyła, ale nie na Wisłę. Po prostu taki zespół to wykorzystuje
Te cztery kolejne zwycięstwa chyba dodały wam pewności siebie.
Oczywiście. Mamy bardzo fajny zespół, jest kolektyw, super się dogadujemy na boisku i poza nim. Atmosfera po tych zwycięstwach jest bardzo dobra. Ten niedzielny mecz był w zasadzie pierwszym od wielu tygodni, który nam po prostu nie wyszedł tak jak to sobie zakładałyśmy. Najlepiej dla kibiców, żeby skończył się on tie-breakiem, nawet niezależnie, w którą stronę, ale byłaby na pewno walka do ostatniej piłki. Miałyśmy kilka słabszych setów z innymi zespołami, ale potrafiłyśmy się podnieść. Tutaj jednak nie wyszło. Chociaż starałyśmy się na tyle, na ile tego dnia mogłyśmy. Po prostu Wisła okazała się lepsza. Może w rundzie rewanżowej, jak już będziemy w bardziej optymalnej dyspozycji w danym dniu, uda się z nimi wygrać
Przed Tobą i całym zespołem dwa mecze w Świeciu, w tym jeden w ramach Pucharu Polski. Zapowiada się na fajną przygodę, bo jest szansa, żeby dalej w tych rozgrywkach trafić na zespoły z OrlenLigi.
Myślę, że tak. Zobaczymy, jak to się ułoży. Dla nas najważniejsza jest jednak liga, bo to liga decyduje, w którym miejscu później jesteśmy. A puchar traktujemy na zasadzie albo się uda, albo się nie uda. Nie ma żadnej presji. Możemy przejść, awansować dalej, ale jeśli się nam nie powiedzie to nic takiego się nie stanie. Na pewno jednak będziemy walczyć z całych sił. Puchar gramy w sobotę, ale dzień wcześniej w Świeciu mamy mecz ligowy. Kluczowe będzie to jak zaprezentujemy się właśnie w piątek. Bo jeżeli wygramy to dużo łatwiej nam się będzie grało w sobotę, w przeciwnym razie ta sobota może być naprawdę ciężka i mentalnie, i fizycznie. Zarówno młodsze dziewczyny, jak i te bardziej doświadczone potrzebują trochę odpoczynku, regeneracji, do tego mamy kilka mikrourazów, a zdrowie jest najważniejsze, więc zobaczymy po piątkowym meczu, jak będzie z naszą dyspozycją. Skupiamy się najpierw na ligowym spotkaniu, a co będzie później, czas pokaże
Rozmawiał Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze