Z co najmniej dwóch względów jest to bardzo ważny triumf. Po pierwsze, pokonując dość solidną drużynę, jaką jest Bzura, kaliszanie podnieśli się po ubiegłotygodniowej porażce w Spale, udowadniając, że zaliczyli tam jedynie wypadek przy pracy. Po drugie, dopisując do swojego dorobku kolejne trzy oczka awansowali w tabeli na czwartą lokatę i nadal depczą po piętach trzeciej w zestawieniu ekipie z Kluczborka. – Najbardziej cieszy wynik, bo jest bardzo ważny dla układu tabeli. Tym bardziej, że wygraliśmy po porażce w Spale, gdzie chłopacy pojechali beze mnie i mecz im po prostu nie wyszedł. Co więcej, podnieśliśmy się nie tylko po tej przegranej, ale też po trudnym tygodniu treningów, bo musieliśmy zmienić salę i do niej się przystosować – mówi w rozmowie z naszym portalem trener Mariusz Pieczonka.
Hala „Calisii” z reguły jest dla nich szczęśliwa i nie inaczej było w sobotę. Bzura, która zaczęła sezon od pięciu kolejnych zwycięstw, w starciu z MKS-em zanotowała czwartą z rzędu porażkę. I to nie z powodu słabej gry, ale naprawdę dobrej postawy kaliszan. Miejscowi już w pierwszym secie szybko odjechali na kilka oczek (14:8, 17:10, 23:15) i tak uzyskanej przewagi nie zmarnowali, zwyciężając do 20, gdy atak z prawego skrzydła skończył Marcin Ozdowski. Druga partia była już bardziej wyrównana, gospodarze musieli nawet odrabiać minimalny dystans (5:7), ale gdy po blokach Ozdowskiego i młodego Szymona Dziekańskiego, który zastępował na środku kontuzjowanego Tobiasza Piechocińskiego, odzyskali prowadzenie (9:7) to nie oddali go już do końca. Rywalom udało się wprawdzie złapać kontakt (20:19), jednak potem nie znaleźli sposobu na powstrzymanie celnie bijącego Krzysztofa Porady (wcześniej sporo krwi napsuł przyjezdnym Wojciech Pytlarz). W efekcie kaliski zespół wygrał do 21 i był o krok od triumfu w całym meczu.
W trzeciej odsłonie w szeregi miejscowych wkradło się nieco rozluźnienia, co zmusiło trenera Pieczonkę do dokonania kilku roszad. Szansę gry otrzymali Filip Świątnicki i Daniel Telega, którzy dali dość dobre zmiany. Między innymi dzięki ich serwisom MKS dogonił wynik (przegrywał 8:10 i 14:15). Kluczowy dla losów seta fragment nastąpił od stanu 17:18. Wówczas kaliszanie zdobyli pięć oczek z rzędu, przy zagrywce wspomnianego Świątnickiego. Potem poszli za ciosem i po piekielnie mocnym serwisie Ozdowskiego wygrali do 20, a spotkanie 3:0.
– Bzurę znamy doskonale, bo gramy z nią od lat, nie tylko w lidze, ale też w sparingach. Dzisiaj nasi młodsi zawodnicy zagrali lepiej od młodzieży przeciwnika i to miało duże znaczenie – uważa trener Pieczonka.
Piąta w sezonie wygrana wywindowała MKS na czwarte miejsce w tabeli, najwyższe w sezonie. Do zakończenia pierwszej rundy fazy zasadniczej pozostała już tylko jedna seria spotkań.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – Bzura Ozorków 3:0 (25:20, 25:21, 25:20)
MKS: Porada, Pytlarz, Dziekański, Troczyński, Ozdowski, Lipa oraz Kaczmarek (l), Czajkowski (l), Telega, Janiak, Świątnicki.
Bzura: Ciesielski, Klimczak, K. Kacprzak, M. Kowalski, Walczykowski, M. Kacprzak oraz Molenda (l), Kiciak, Zawierucha, Chałupnik.
Pozostałe wyniki 10. kolejki II ligi gr. 3 siatkarzy
SPS Dragon Dobre – KS Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:3 (14:25, 21:25, 21:25)
LKS Czarni Wirex Rząśnia – Caro Team Opoczno 3:1 (25:20, 25:20, 19:25, 25:21)
UKS Mickiewicz Kluczbork – AZS Uniwersytet Łódzki 3:0 (25:21, 25:15, 31:29)
LKPS Borowno – SMS PZPS II Spała 3:1 (25:23, 22:25, 28:26, 25:20)
pauza – ULKS MOSiR Sieradz
Tabela II ligi gr. 3 siatkarzy
1. KS Lechia Tomaszów Mazowiecki 9 27 27-0
2. LKS Czarni Wirex Rząśnia 9 26 27-6
3. UKS Mickiewicz Kluczbork 9 19 21-11
4. MKS Kalisz 9 15 18-14
5. Caro Team Opoczno 9 13 16-15
6. MKS Bzura Ozorków 9 13 16-17
7. SMS PZPS Spała II 10 12 14-19
8. LKPS Borowno 9 11 12-19
9. AZS Uniwersytet Łódzki 9 10 14-21
10. ULKS MOSiR Sieradz 9 3 8-26
11. SPS Dragon Dobre 9 1 2-27
Napisz komentarz
Komentarze