Mariusz Wdowczyk, prezes KPT
Według prezesa formuła, która obowiązuje w tym momencie już się wyczerpała. Na konferencji prasowej Mariusz Wdowczyk powiedział, że działanie KLA w ramach KPT być może było dobre, ale w chwili tworzenia struktur. Teraz powinno dojść do fuzji. - Mamy spółkę KLA, która dysponuje majątkiem na ul. Majkowskiej, który jest niewykorzystany, ale jeśli będą środki z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego to częściowo go zagospodarujemy, albo spieniężymy – wyjaśnia prezes miejskiego przewoźnika. - Z drugiej strony mamy KPT, które dysponuje bazą techniczną. Dlaczego nie sprężyć tych dwóch firm? Jednej firmy, która może wnieść kapitał i drugiej firmy, która posiada infrastrukturę i stworzyć jedną, zdrową, dużą, liczącą się chociażby w takich rankingach jak ostatni, w którym znaleźliśmy się na 10. miejscu spośród 140 takich firm.
Spółką przejmującą miałoby być KLA. A pomysł ma podłoże finansowe. – KPT, jak każda spółka prawa handlowego, obsługuje spółki operatorów KLA czy PKS, ale musi to robić z zachowaniem marży, z której generuje zysk – wyjaśnia Mariusz Wdowczyk. - W latach poprzednich była tendencja, by wygenerować tego zysku bardzo dużo, ale to było bezsensowne, dlatego że wykazywało się zysk wirtualny, bo PKS nie ze wszystkich swoich usług się rozliczało, a KPT płaciło 20-procentowy podatek. Dzisiaj, myśląc o optymalizacji podatkowej, mój kierunek jest taki, żeby KPT obsługiwało te dwa przedsiębiorstwa, ale żeby je obsługiwało z jak najmniejszym obciążeniem dla nich. Żeby KLA płaciło za swoje usługi jak najmniej, żeby PKS płaciło jak najmniej, a KPT, jeśli zamknie zysk z wynikiem 10 tysięcy złotych to i tak będzie zrealizowane, bo pokryje wszystkie swoje koszty.
Tym samym zapłaci mniej Urzędowi Skarbowemu. Ze względu na specyfikę spółek, do nowej nie weszłoby PKS, ale nadal byłoby obsługiwany jak do tej pory.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze