Pierwszy taki protest odbył się rok temu. Dziś organizatorzy mówią, że przez te 12 miesięcy wydarzyło się w kraju więcej niż byli sobie w stanie wyobrazić, a sposób sprawowania władzy, wprowadzania nowego prawa i chęć kontrolowania wszystkich dziedzin życia przypomina sytuację w Polsce z okresu PRL. - Historia zatoczyła pewne koło. 13 grudnia 1981 roku też zabrano nam nadzieję i tym razem nie do końca. Wtedy udało nam się, ale dopiero 9 lat później, odzyskać godność, niepodległość, wolność w Polsce. Teraz te odzyskane wartości, jeszcze nie tak brutalnie jak wtedy, bez użycia czołgów, bez użycia policyjnych pałek – chociaż poczekamy na obronę terytorialną - są nam również po kawałku odbierane – wyjaśnia powód protestu Michał Witkowski z Komitetu Obrony Demokracji.
Dlatego 13 grudnia odbędą się protesty pod nazwą „Stop dewastacji Polski”. Marsz wyruszy sprzed Villi Calisia w al. Wolności, gdzie w czasie stanu wojennego mieściła się siedziba Solidarności. Uczestnicy protestu przeciwko sposobowi rządzenia przez PiS przejdą przed budynek Sądu Okręgowego, gdzie zapalą znicze pod tablicą upamiętniającą Bogusława Śliwę, prokuratora i działacza podziemia oraz autora hasła „Przywrócić godność prawu”, które jak mówi Witold Sitarz, który razem z nim działał wtedy w Solidarności, jest znowu aktualne. - Teraz jesteśmy w etapie pełzającego zamachu konstytucyjnego. Dla wszystkich jest coraz bardziej jasne, że zbliża się moment, kiedy będzie totalitarna władza prawicowo – nacjonalistyczna – mówi były poseł PO Witold Sitarz. - Dlatego im więcej i liczniej będziemy protestować, tym bardziej będą się hamować, bo od czasu do czasu widać przyhamowanie, chociażby ostatnio jeśli chodzi o ustawę o zgromadzeniach. Myślę, że to nie potrwa długo. I jeśli nie będzie protestów to wykorzystają brak sprzeciwu. Ale optymistyczne jest to, że wszystko przemija. Nikt nie wierzył, że upadnie Związek Radziecki, a upadł. Tym bardziej PiS przeminie.
Sprzed sądu obywatelskie zgromadzenie wyruszy przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości. Protest przejdzie al. Wolności, Mostem Kamiennym, Śródmiejską do Zamkowej. Uczestnicy marszu będą szli chodnikiem, tak by nie utrudniać ruchu aut. - Rok temu PiS przejął władzę i od tej pory wydaje im się, że mają monopol na Polskę – dodaje Stanisław Bąk z Nowoczesnej. - Większość sejmowa to nie jest monopol na wszystko. PiS-owi - w myśl powiedzenia, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - wydaje się, że ma wyłączność na takie pojęcia jak patriotyzm, że ma wyłączność na takie pojęcia jak sprawiedliwość, wspólnota, solidarność. Tak nie jest. Musimy pokazać, wspólnym działaniem, że nie godzimy się na takie zawłaszczanie pojęć.
Manifestacja ma charakter społeczny, dlatego jej uczestnicy będą mieć ze sobą biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami związanymi z polityką PiS. Nie będzie emblematów poszczególnych partii politycznych czy ugrupowań.
Protest rozpocznie się o godzinie 17.00. Godzinę później podobna manifestacja odbędzie się na pleszewskim Rynku. Dzień wcześniej, organizatorzy marszu zapraszają do Cafe Calisia. Tam o 20.00 wieczór poświęcony wprowadzeniu stanu wojennego. Będą wspomnienia i opowieści o rzeczywistości, którą przyniosła noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze