W środowym meczu Calisii z Proximą kaliszanki grały jednocześnie po obu stronach siatki. Barw krakowskiego pierwszoligowca bronią bowiem środkowa Ewelina Janicka i libero Angelika Bulbak. Obie przygodę z siatkówką zaczynały w Calisii. – Z tego powodu to był bardzo wyjątkowy mecz – mówiła po spotkaniu libero beniaminka z Krakowa. – Chciałabym grać w domu jak najczęściej. Trochę się denerwowałam, ale z czasem emocje opadły. Cieszę się z wygranej – dodała.
Była reprezentantka Polski juniorek zdaje sobie sprawę, że Calisia nie zaprezentowała w środę pełni swoich możliwości. – Dziewczyny są niżej od mojego obecnego zespołu w tabeli, ale wygrały już kilka spotkań. Wiem, że nie zagrały w pełnym składzie. Jeśli wrócą kontuzjowane zawodniczki to mają szansę, by powalczyć o wyższe miejsce niż to, które teraz zajmują – twierdzi Angelika Bulbak.
W ekipie z Małopolski jest ona mocnym ogniwem. Jak sama podkreśla, zmiana trenera, którym został Włoch Alessandro Chiappini, pozytywnie wpłynęła na jej drużynę. – Mamy bardzo dobrego szkoleniowca, więc nie pozostaje nam nic innego, jak korzystać, że jest z nami. Możemy się jeszcze wiele nauczyć. Jego techniczne rady na treningach i meczach na pewno nam pomagają – uważa zawodniczka, która jeszcze w zeszłym sezonie grała na parkietach OrlenLigi w barwach KSZO.
Z występami w Proximie wiąże spore nadzieje. – Liczę na kolejne zwycięstwa i walkę o awans. Na razie wszystkie mecze wygrywa Wisła Warszawa, wydaje się być poza zasięgiem, ale zobaczymy, czas pokaże. Przed nami praktycznie cała runda – zakończyła Angelika Bulbak.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze