Pauza w pierwszoligowych rozgrywkach trwała dla kaliszanek blisko trzy tygodnie. Rok zakończyły na przyzwoitym siódmym miejscu, choć tuż przed Świętami Bożego Narodzenia doznały dwóch porażek. Z tych spotkań wyciągnęły już jednak wnioski i w ośmiu potyczkach, jakie pozostały im do rozegrania w fazie zasadniczej, postarają się zaprezentować z jak najlepszej strony.
– Zakończyliśmy rok na siódmym miejscu, czyli tak, jak to sobie zakładaliśmy, bo chcieliśmy utrzymać miejsce w ósemce. Przed nami kolejnych osiem meczów. Będą i łatwiejsze, i trudniejsze. Tak naprawdę każde spotkanie jest inne, do każdego trzeba podejść troszeczkę inaczej. Do każdego podchodzimy bardzo poważnie i w każdym postaramy się powalczyć o punkty – zapewnia trener beniaminka, Daniel Przybylski.
Pierwszym przeciwnikiem jego podopiecznych w 2017 roku będzie AZS Politechniki Śląskiej Gliwice. To drużyna, z którą Calisia grała w październiku ubiegłego roku w Arenie, zgarniając w tym meczu premierowe punkty w pierwszej lidze (dzięki wygranej 3:2). W tabeli plasuje się tuż za Akademiczkami, tracąc do nich dwa punkty. Gliwiczanki też miały swoje problemy w końcówce roku, bo zakończyły go trzema porażkami. Oba zespoły liczą więc na przełamanie, a to zwiastuje spore emocje. Smaczku rywalizacji dodaje fakt, że w AZS-ie występują dwie kaliszanki – środkowa Ewelina Toborek i libero Martyna Tracz.
Sobotni mecz w Gliwicach rozpocznie się o godzinie 17:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze