Gdy w październiku kaliszanki ogrywały ówczesnego wicelidera pierwszej ligi, były na fali, bo pokonując ekipę z Wieliczki 3:0 zanotowały trzecie z rzędu zwycięstwo. Do rewanżu przystąpią w zupełnie innych okolicznościach. Jeden punkt wywalczony w czterech ostatnich meczach to wynik znacznie poniżej ich możliwości. Minione tygodnie najchętniej oddzieliłyby grubą kreską i posłały w zapomnienie. Najlepszym sposobem, by to zrobić, będzie wygrana w starciu z wymagającym przeciwnikiem. A takim bez wątpienia jest czwarty aktualnie w tabeli WTS Solna, z którym siatkarki z grodu nad Prosną zagrają w sobotę.
Zawodniczki z Wieliczki mogą odczuwać trudy środowego spotkania 1/8 finału Pucharu Polski, w którym gościły ekstraklasowy Developres Rzeszów, a z którym stoczyły pięciosetowy i ostatecznie przegrany bój. Co ciekawe, w poprzedniej pucharowej rundzie drużyna z Małopolski wyeliminowała z rozgrywek Calisię, choć nie w sportowej rywalizacji, bo kaliszanki musiały odwołać wyjazd i tym samym oddać mecz walkowerem (kaliski klub wnioskował o jego przełożenie, ale bezskutecznie – więcej TUTAJ). To z pewnością dodatkowy smaczek sobotniego pojedynku, bo tym razem beniaminek z Kalisza będzie mógł udowodnić na parkiecie, że stać go na zwycięstwo nie tylko w Arenie, ale też w hali rywalek.
– My do każdego meczu podchodzimy z taką samą motywacją. Chcemy wyjść i zagrać dobre zawody. Tego cały czas się trzymamy – przekonuje trener Daniel Przybylski.
Do Wieliczki kaliskie siatkarki wyruszyły już w piątek, by uniknąć zmęczenia długą podróżą. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze