Autor artykułu, Adam Leszczyński przywołuje wspomnienia naocznego świadka zburzenia naszego miasta, które we wrześniu 1914 roku zostały wydrukowane w jednodniówce. Można ją było kupić w Warszawie. Wydawcą jednodniówki był Br. Tomczyk. „Kalisz był jednem z najładniejszych miast w Królestwie Polskiem - czytamy. - Położone nad rzeką Prosną, otoczone wzgórzami i upiększone alejami, ogrodami i parkami, czyniło wrażenie wielce miłego zakątka na zachodzie ziemi kaliskiej, bez przesady zwanego polską Wenecją. Rzeka bowiem Prosna ze swemi kanałami, przerzynając miasto kilkakrotnie, dzieli je na cztery wyspy, połączone ze sobą licznymi mostami, krążące zaś po owych kanałach gondole i łodzie potęgowały wrażenie lagun weneckich, przyczem urządzane nieraz w Kaliszu wspaniałe zabawy na rzece dawały nam istotne złudzenie uroczych, fantastycznych nocy weneckich”.
W artykule można przeczytać także o sytuacji społeczno - ekonomicznej Kalisza na początku światowego konfliktu. Jest też o prowokacji, która zakończyła się zniszczeniem miasta i o losie jego mieszkańców w czasie niemieckiego ostrzału oraz zaraz po nim. Przywołane są też opisy z "Nocy i Dni" Marii Dąbrowskiej, która w swej epopei obrazowo przedstawiła spalenie Kalisza oraz fragmenty artykułów w ówczesnej prasie, które na podstawie relacji uciekinierów ze zniszczonego grodu pokazywały okrucieństwa zaczynającej się dopiero wojny.
Cały artykuł w GW można przeczytać TUTAJ
AW, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze