Dlaczego więc, jak informowaliśmy tydzień temu, na styczniowej Komisji Rozwoju, Mienia Miasta i Integracji Europejskiej radni mieli wyrazić swoja opinię, co do zagospodarowania tego terenu i dać zielone światło do realizacji projektu stworzenia terenów rekreacyjnych, który wygrał w ramach Budżetu Obywatelskiego lub poprzeć dotychczasowe jego przeznaczenie jako terenu zabudowy usługowej? Tego nie wiadomo. Zapytana o powody pojawienia się takiego dokumentu wiceprezydent Barbara Gmerek, w lakonicznym mailu do redakcji odpowiedziała:
„ Wiele decyzji dotyczących Miasta powinno zostać rozpatrzonych przez radnych - przedstawicieli wybranych przez mieszkańców (…)Władze Miasta nie mają planów dotyczących przedmiotowego terenu”
Fakt, radni rozpatrują takie pisma, ale w przypadku akurat tego nadal nie wiadomo czy pytanie na Komisji to zwykła formalność, czy może jednak chęć pozostawienia terenu na Zagorzynku jako usługowego. Jeszcze dziwniejszy wydaje się fakt, że miasto nie ma żadnych planów, co od tej działki. W ubiegłorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego plany zagospodarowania wyznaczyli sami mieszkańcy Kalisza. Projekt – miejski i lokalny – zrobienia tu terenów zielonych – były jednymi z chętniej wskazywanych przez uczestników głosowania. Temat na Komisji zaniepokoił mieszkańców i autorów dokumentów poddanych pod ocenę w BO. Jak mówią, brak jakichkolwiek informacji ze strony Urzędu Miejskiego plus pytanie na Komisji z możliwością wyboru to dla nich pokazanie, że jednak ich pomysł dla władz miasta jest kłopotliwy. – Takie pytanie otwiera drzwi, które dla nas są niepokojące – mówi Małgorzata Piszczorowicz, jedna ze współautorek projektu dotyczącego jeziora „U Grona”. - Sam pan prezydent przyszedł na zebranie Rady Osiedla i zachęcał do aktywnego udziału w Budżecie Obywatelskim. Kiedy wzięliśmy sprawę w swoje ręce i chcieliśmy zrobić tam zakątek dla mieszkańców Kalisza okazuje się, że jest z tym problem – dodaje Agnieszka Banasiak, z RO Zagorzynek.
Według Mateusza Nycka, który do jesieni ubiegłego roku koordynował prace zespołu odpowiedzialnego za Budżet Obywatelski informacje, że inwestycja jest niedoszacowana i obejmuje także działki należące do Skarbu Państwa, a przedstawione na Komisji radnym przez Agnieszkę Wypych, zastępcę naczelnika Wydziału Budownictwa, są nieprawdziwe. - Nie znajduję merytorycznego uzasadnienia stanowiska miasta, że projekt jest nieoszacowany. Nie jest prawdą stwierdzenie, że wniosek weryfikował jednoosobowo Mateusz Nycek, chociaż jestem przekonany o prawidłowej jego weryfikacji umożliwiającej realizację zadania i biorę pełną odpowiedzialność za decyzję o poddaniu go pod głosowanie – zapewniał na konferencji prasowej zwołanej przez wnioskodawców były pracownik Urzędu Miejskiego. – Wszystko to odbieram jako próbę odwrócenia uwagi od bierności i małej aktywności referatu, obecnie Biura Budżetu Obywatelskiego w okresie ostatnich trzech miesięcy,
Dlatego władze osiedla Zagorzynek, a równocześnie autorzy projektu zagospodarowania terenu pocegielnianego złożyli oficjalne pismo. Apelują do prezydenta, by ten powiedział czy projekt zostanie zrealizowany. - Mieszkańcy, którzy głosowali dopytują się, co się dzieje i na jakim etapie jest przygotowanie realizacji zadań i co robi Urząd – dodaje Krzysztof Kaczmarek, współautor zadania. - Wnioskodawcy nie mają żadnych informacji z Urzędu Miejskiego, nikt z biura BO nie zaprosił nas do uzgodnień, trudno uzyskać jakąś konkretną informację. Z tego, co rozmawiamy z innymi autorami to inni wnioskodawcy zwycięskich zadań też nie mają żadnych informacji z urzędu.
A jak mówią szczegóły mieli znać w styczniu. Jednak według Barbary Gmerek, jeśli ktoś złożył takie obietnice, to nie był żaden z obecnych pracowników Biura Budżetu Obywatelskiego.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze