Kaliski klub po raz drugi z rzędu przeprowadził zawody rangi mistrzowskiej z udziałem całej krajowej czołówki. Frekwencja w sobotę była wyższa niż przed rokiem. - W tym roku mamy blisko 100 zawodniczek i zawodników z całej Polski i jednego zawodnika z Ukrainy Artema Gnatusina, którego wyniki są na poziomie światowym. Dopisały ekipy, mieliśmy bardzo dużo kobiet, co świadczy, że ten sport staje się coraz bardziej popularny. Już pierwsze serie pokazały, że wyniki będą świetne, co najmniej na pułapie europejskim, i takie też były - mówi nam Robert Jędrzejewski, dyrektor zawodów i ich główny organizator z KS Ironfit.
Kaliszanie stanowili bardzo liczną i mocną reprezentację, na czele z Pawłem Szastokiem i Ziemowitem Trzepaczem, utytułowanymi specjalistami od unoszenia kulowych odważników. Byli jednak też tacy, dla których start w sobotnich zawodach był pierwszym w imprezie tak wysokiej rangi. - Dla niektórych zawodników było to premierowe przetarcie, w którym najważniejsza jest walka z samym sobą. Wiemy, jak wielką rolę dla sfery emocjonalnej wywiera sportowa rywalizacja, szczególnie w sportach siłowych. Dla pozostałych natomiast zawody stanowiły część przygotowań do sezonu, który zaczęli bardzo mocno. Przed nami mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata, na których chcemy pokazać się z jak najlepszej strony - tłumaczy Robert Jędrzejewski.
Mistrzostwa Polski rozgrywane były w dwóch konkurencjach - długim cyklu oburącz (z dwoma odważnikami kulowymi) i długim cyklu jednorącz. Każdy miał do dyspozycji odważniki o różnej wadze. Im większa, tym końcowy wynik, w zależności od ilości powtórzeń wykonanych w 10-minutowej serii, był lepszy. Klasyfikacje podzielone zostały na dwie kategorie żeńskie (do 65 kg i powyżej 65 kg) oraz dwie męskie (do 85 kg i powyżej 85 kg), bez względu na wiek. - Te zawody przeszły do historii w pozytywnym tego słowa znaczeniu - z uwagi na ilość startujących, dobre wyniki i dobrego ducha licznego grona naszych sponsorów, na czele z miastem. Kalisz jest w tej chwili najlepszym miastem sprzyjającym rozwojowi sportu odważnikowego. My nie spoczywamy na laurach po ostatnich sukcesach, nabieramy coraz większego rozmachu i dalej będziemy promować nie tylko ten sport, ale też Kalisz - oznajmia nam Robert Jędrzejewski.
Sędzią głównym mistrzostw i zarazem spikerem był Lech "Leon" Kledzik, jeden z prekursorów kettlebell w Polsce.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze