Przez cały miniony tydzień BeKa powoli żegnała się ze swoimi klientami. W sobotę pod hasłem "BeKa zwana szkołą" nie tylko oficjalnie otwarto sezon wakacyjny, ale też wspomniano najlepsze z 17 lat działalności. Z kolei w niedzielę, "na otarcie łez" po kultowym lokalu w Bece wystąpili kabareciarze z Poznania: Tomek Nowaczyk, Maciek Morze i Wojtek Kowalczyk.
BeKa działała nieprzerwanie od 17 lat. Pub był nie tylko lubianym przez kaliszan miejscem spędzania wolnego czasu, ale też był ważnym punktem na kulturalnej mapie miasta. To tutaj zagrało wielu znanych artystów (m.in. Kasa Chorych, Cree, Jerzy Styczyński z Dżemu czy Carlos Johnson) i tutaj też regularnie odbywały się m.in. eliminacje do Festiwalu Bergera czy Dni Irlandii. BeKa była klubem festiwalowym od La Strady po Międzynarodowy Festiwal Pianistów Jazzowych. Tutaj też miały miejsce imprezy tematyczne, które przyciągały nie tylko fantastyczną atmosferą, ale też wyjątkową scenografią.
Pub przy Piekarskiej był rodzinnym biznesem. Lokal prowadził Jerzy Guzowski wraz z córkami Beatą i Katarzyną. To od pierwszych liter ich imion BeKa wzięła nazwę. - Coś się kończy, a coś zaczyna - podsumowuje te 17 lat Katarzyna Guzowska-Lelental, główna organizatorka wydarzeń w pubie przy Piekarskiej. - Myślę, że przez tyle lat przyciągaliśmy ludzi tolerancją. To było otwarte miejsce, gdzie przyjść i bawić się mógł każdy - podkreśla.
Tradycję BeKi kontynuuje założone dwa lata temu stowarzyszenie "Bank Energii Kulturalno-Artystycznej", któremu Katarzyna Guzowska-Lelental szefuje. Sam lokal jest do wzięcia za odstępne, a byli już właściciele liczą, że znajdzie się osoba, która będzie chciała dalej prowadzić pub przy Piekarskiej.
BeKa to już drugi znany w Kaliszu pub, który w ostatnim czasie zakończył działalność. Przed miesiącem ze swoimi klientami pożegnał się pub Carski. Na gastronomicznej mapie miasta co jakiś czas pojawiają się jednak nowe lokale.
Mirka Zybura, MIK, fot. Mateusz Nowicki/Pub BeKa. Więcej zdjęc na fanpage'u BeKi.
Napisz komentarz
Komentarze