Początki Arnold Classic sięgają 1989 roku. Wtedy zawody te odbyły się po raz pierwszy, a rywalizowali w nich wyłącznie profesjonalni kulturyści. Potem impreza poszerzona została o kolejne dyscypliny i atrakcje. Za szyldem Arnold Sports Festival kryją się dziś największe na świecie multisportowe zmagania w blisko 40 konkurencjach, którym towarzyszą targi, wystawy, pokazy i spotkania z gwiazdami sportów sylwetkowych i siłowych. Magnesem przyciągającym najlepszych na świecie zawodników jest przede wszystkim osoba Arnolda Schwarzeneggera. Wielokrotny zawodowy mistrz świata w kulturystyce i gwiazdor kina akcji jest pomysłodawcą i patronem całego przedsięwzięcia. W tym roku z zaproszenia na te prestiżowe zawody skorzystało czworo reprezentantów Klubu Sportowego Ironfit Kalisz.
– Zawody same w sobie są legendarne, ich prestiż znany jest na całym świecie – opowiada nam Robert Jędrzejewski z Ironfit. – Imponujące są zwłaszcza liczby – kilka milionów osób, kilkadziesiąt tysięcy wystawców i cztery tysiące sportowców. Są to liczby, którymi poszczycić się mogą jedynie igrzyska olimpijskie. My pojawiliśmy się tam w skromnym składzie, ale za to nasza flaga zostanie zapamiętana przez kibiców, bo godnie reprezentowaliśmy nasz kraj i miasto, udało nam się zrealizować plan w 100-procentach – dodaje.
Kaliszanie uczestniczyli w rywalizacji w ramach Arnold Classic Kettlebell Open Championship, do której zaprosiła ich amerykańska federacja kettlebell (American Kettlebell Alliance). Spisali się doskonale, bo wywalczyli trzy złote i jeden srebrny medal. Na najwyższym stopniu podium w swoich kategoriach stanęła etatowa trójka reprezentantów Ironfit – Robert Jędrzejewski, Paweł Szastok i Ziemowit Trzepacz. Druga w zmaganiach kobiet była natomiast Kamila Kieroń. W konkurencji, w której specjalizują się siłacze znad Prosny, startowało łącznie około 60 zawodniczek i zawodników. – Dominował bardzo mocno blok wschodni, ale byli też Amerykanie, Meksykanie, Paragwajczycy i Argentyńczycy. Pod kątem sportowym było to więc bardzo fajne doświadczenie. Tym bardziej, że akurat na naszych zawodach obecny był Arnold Schwarzenegger – wspomina Jędrzejewski.
W Stanach Zjednoczonych kaliska ekipa spędziła kilka dni. Przygotowując się do występu w Columbus miała okazję trenować m.in. w gymie jednego z najlepszych aktualnie polskich pięściarzy Andrzeja Fonfary. - Tego samego dnia, co my, on startował w Nowym Jorku i odniósł bardzo ważne zwycięstwo. Mieliśmy z nim kontakt, pogratulowaliśmy sobie nawzajem. Dzięki naszemu przyjacielowi z USA, Tomaszowi Potaczkowi, który jest jednym z najlepszych zawodników amerykańskiego kettlebell, mogliśmy nie tylko trenować w słynnym gymie, ale też trochę pozwiedzać, więc pod względem turystycznym ten wyjazd też był udany. Głównym jednak założeniem były starty, łapanie doświadczenia, spełnienie marzeń. Zyskaliśmy również wiele inspiracji, bo mogliśmy oglądać zawodników najwyższych lotów. Razem z nami startował Igor Denisow, do którego należą praktycznie wszystkie rekordy świata. Sportowo zyskaliśmy zatem bardzo wiele – przekonuje szef KS Ironfit.
Do Stanów medaliści mistrzostw świata i Europy zamierzają wrócić w przyszłym roku. Ich obecnością na swojej imprezie zainteresowani są bowiem organizatorzy Mr. Olympia, czyli najbardziej prestiżowych zawodów kulturystycznych na świecie. – Te zawody odbywają się w Las Vegas. Z jednej strony to miasto zła i pokus, ale z drugiej to właśnie tam odbywa się najważniejsza impreza, jeśli chodzi o amerykańskie kettle, gdzie formowana jest ekipa na mistrzostwa świata. W tym roku nie uda nam się wystartować, ale myślę, że w przyszłym Kalisz się tam pokaże – zakończył Robert Jędrzejewski.
Michał Sobczak, fot. Klub Sportowy Ironfit Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze