W ubiegły weekend 22-letni Mateusz Kosmowski, mieszkaniec Piskor i absolwent Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Kaliszu, wyjechał do La Seyne sur Mer na południu Francji. Wspólnie z kolegą z Jastrzębnik, Szymonem K. miał pracować w stoczni jachtowej. W poniedziałek, 20 marca do pracy się jednak nie stawił.
Jeszcze dzień wcześniej przyjaciele wrzucili na facebooka wspólne zdjęcie z podpisem „Podbijamy Lazur”. Są na nim uśmiechnięci i wyraźnie zadowoleni. Co wkrótce potem wydarzyło się w ich mieszkaniu? To na razie pozostaje mroczną tajemnicą. Następnego dnia rano sąsiadujący z nimi polscy robotnicy zauważyli kałużę krwi wypływającą spod drzwi mieszkania. Wezwane na miejsce służby znalazły w środku martwego Szymona K., który zginął od ciosów zadanych ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem. Do dziś nie wiadomo natomiast, co stało się z Mateuszem. Zostawił dokumenty, telefon komórkowy i inne rzeczy osobiste. Rodzina nie ma z 22-latkiem żadnego kontaktu.
Dlatego zdecydowała się na wynajęcie detektywa. - Robimy wszystko, co możemy, by odnaleźć Mateusza Kosmowskiego. Chcemy wynająć również detektywa, wiemy jednak, że wiąże się to z niemałymi kosztami. Prosimy więc chętne do pomocy osoby o wpłatę dowolnej kwoty w celu jego wynajęcia. Pragnę zaznaczyć, że w przypadku gdy Mateusz się odnajdzie lub nie wykorzystamy pełnej kwoty na usługi detektywa, pieniądze te zostaną przekazane na cele charytatywne – pisze na facebooku bratowa młodego mężczyzny.
Zbiórka pieniędzy pod hasłem „Detektyw dla Mateusza” odbywa się na portalu zrzutka.pl. Do godz. 13.00 w niedzielę zebrano blisko 13 tys. zł. Kwota docelowa to 20 tys. zł.
MIK, fot. zrzutka.pl
Napisz komentarz
Komentarze