W pierwszym meczu lepsza była ekipa z Węgrowa, dlatego w rewanżu Calisia musiała wygrać za trzy punkty, aby odrobić straty i doprowadzić do tak zwanego złotego seta. Z tego zadania kaliszanki wywiązały się wzorowo.
Jak bardzo miejscowym zależało na zwycięstwie, pokazał set otwarcia. Podopieczne Daniela Przybylskiego i Marty Kuehn-Jarek sumiennie popracowały w nim na siatce oraz w polu serwisowym. Z tego drugiego długo nie schodziła Katarzyna Drewniak. W tym czasie jej zespół odskoczył na 11:6. Potem dwie punktowe zagrywki posłała Marta Grzanka (14:8), a ukoronowaniem całej partii było celne zbicie Justyny Andrzejczak (25:17). Dwie kolejne odsłony były już wyrównane i oba zespoły zgodnie się nimi podzieliły. Jednostronny przebieg miał za to czwarty set, toczony pod dyktando kaliszanek. Najpierw uciekły one na 18:13, a potem, gdy jedną z rywalek na pojedynczym bloku złapała Sylwia Grobys, na 20:14. Ostatnie słowo ponownie należało do Justyny Andrzejczak (25:21).
Calisia wygrała mecz 3:1, ale o losach rywalizacji przesądził tzw. złoty set, który rozpoczął się kwadrans po zakończeniu rewanżowego starcia. Przerwa nie wybiła beniaminka z rytmu. Wprawdzie początek rozgrywanej na zasadach tie-breaka partii był dość zacięty, a Nike prowadziło nawet 5:4, ale właśnie od tego momentu na parkiecie niepodzielnie rządziły już siatkarki znad Prosny. Na zagrywce wręcz zadomowiła się Hanna Łukasiewicz, która rozpoczynała dziewięć kolejnych akcji, co oznacza, że jej zespół zdobył dziewięć punktów z rzędu. Koleżanki kaliskiej kapitan korzystały z jej dobrych serwisów i albo skutecznie kontrowały, albo stawiały skuteczne bloki. Przy prowadzeniu 13:5 żadna siła nie była w stanie odebrać kaliszankom zwycięstwa. Ostatecznie wygrały 15:8, kończąc w ten sposób pierwszoligowy sezon na siódmym miejscu.
– Złoty set to coś nowego dla nas. Dokładnie przeanalizowaliśmy poprzedni mecz, wyciągnęliśmy z niego wnioski i wyeliminowaliśmy błędy, które wtedy popełniliśmy. Wygraliśmy 4:1, co w siatkówce się nie zdarza. Cieszymy się z siódmego miejsca, teraz czas na odpoczynek, a potem będziemy rozmawiać, co dalej – podsumował trener Daniel Przybylski.
Michał Sobczak
***
MKS Calisia Kalisz – Sokołów SA Nike Węgrów 3:1 (25:17, 22:25, 26:24, 25:21)
złoty set: 15:8
Calisia: Andrzejczak, Pytlarz, Grzanka, Drewniak, Grobys, Łukasiewicz oraz Kuehn-Jarek (l), Łysiak, Głowiak.
Nike: Soja, Świstek, Nowacka, Lipińska, Raczyńska, Wojtkiewicz oraz Matusz (l), Czaplicka, Panufnik.
Sędziowały: Aneta Olszycka oraz Katarzyna Mencel (Łódź).
Napisz komentarz
Komentarze