28-latek zwyciężył po kapitalnej walce. W wyścigu na dystansie 15 kilometrów, w którym kolarze mieli do przejechania aż 60 okrążeń, należało równomiernie rozłożyć siły, aby nie zabrakło ich w końcówce rywalizacji. Polak zrobił to bardzo umiejętnie. Zaatakował dopiero na osiem rund przed metą. W ten sposób nad resztą stawki miał pół okrążenia przewagi. To wystarczyło, aby samotnie dojechać do kreski na pierwszej lokacie. Na ostatniej rundzie zaatakował wprawdzie zawodnik z Niemiec, jednak Tekliński odparł tę szarżę i mógł cieszyć się z największego w karierze sukcesu. To również jeden z największych sukcesów w historii polskiego kolarstwa torowego. Przed kolarzem z Brzegu, nie wliczając osiągnięć żeńskiej części kadry, ostatni tytuł mistrza świata wywalczył w 1988 roku Lech Piasecki. Na kolejne złoto trzeba było zatem czekać blisko 30 lat.
Do tytułu mistrzowskiego Adriana Teklińskiego poprowadził kaliszanin Jacek Kasprzak, który jest trenerem kadry narodowej średniego dystansu. Opracowana taktyka oraz wskazówki, jakich udzielał swojemu podopiecznemu w trakcie wyścigu po złoto, okazały się trafne. Warto podkreślić, że do mistrzostw globu w Hongkongu przygotowywał on kadrowiczów m.in. podczas treningów w Kaliszu i rywalizacji szosowej w Hellena Tour 2017. Dodajmy, że kaliski szkoleniowiec od wielu lat związany jest również z Kaliskim Towarzystwem Kolarskim. Ostatnio jako wiceprezes klubu do spraw sportowych i trener koordynator.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze