Drzwi do Superligi kaliszanie uchylili sobie już przed tygodniem w Kielcach. W sobotę przystawili tylko pieczątkę. W obecności rekordowej – jak na mecze szczypiorniaka – liczby widzów w Arenie najpierw odprawili z kwitkiem zespół z Zawadzkich, a następnie wspólnie z kibicami w iście szampańskiej atmosferze fetowali pierwszy w historii Kalisza awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w piłce ręcznej.
W sobotę w imponującym stylu MKS odniósł dwunaste z rzędu zwycięstwo. Przeciwników z ASPR Zawadzkie, rywala solidnego, aczkolwiek zdziesiątkowanego z różnych względów (do Kalisza przyjechał w zaledwie 10-osobowym składzie), gospodarze gnębili skutecznością już od pierwszej minuty. W dziewiątej odskoczyli na 8:2, a po kwadransie prowadzili 12:4. Nie ulegało wątpliwości, że miejscowi dopiszą kolejne dwa punkty. Niewiadomą były jedynie rozmiary wygranej. Na początku drugiej połowy, gdy kaliszanie rzucili oponentem osiem bramek z rzędu, stało się jasne, że będą one spore. Ostatecznie różnica dzieląca oba zespoły wyniosła 19 trafień. Wynik 37:18 świadczy, że od ekipy z Zawadzkich mistrz grupy B pierwszej ligi był lepszy co najmniej o klasę.
Po ostatniej syrenie strzelały korki od szampanów i serpentyny, a na parkiecie i trybunach rozpoczęła się mistrzowska feta. Radość zawodników i kibiców była ogromna, bo kaliska piłka ręczna nie miała jak dotąd swojego przedstawiciela w najwyższej klasie. Gratulacje całej drużynie składały między innymi władze miasta i Wielkopolskiego Związku Piłki Ręcznej. Jego prezes, Marek Werle, nadał Kaliszowi miano stolicy wielkopolskiego szczypiorniaka, a następnie, wraz z medalistą Igrzysk Olimpijskich w Montrealu Henrykiem Rozmiarkiem, wręczył zawodnikom, trenerom, działaczom i sponsorom pamiątkowe odznaki.
Sobotnie święto, poza wymiarem czysto sportowym, miało też aspekt charytatywny. W trakcie wydarzenia wolontariusze Fundacji Bread of Life zbierali pieniądze na leczenie 6-letniej Julki z Kalisza, cierpiącej na poważną chorobę serca. W tym celu zlicytowano między innymi koszulkę meczową z podpisem Bartłomieja Jaszki. Jej nabywcą za niebagatelną kwotę dwóch tysięcy złotych został Mariusz Kąkol z firmy Ostsped, jednego z głównych sponsorów kaliskiego szczypiorniaka. W sumie do puszek trafiło blisko cztery tysiące złotych.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – ASPR Zawadzkie 37:18 (19:10)
MKS: Jarosz, Marciniak – Bożek 8, Adamski 6, Bałwas 4, Czerwiński 3, Klopsteg 3, Drej 2, Galewski 2, Jaszka 2, Książek 2, Piosik 2, Kobusiński 1, Misiejuk 1, Rosiek 1
Kary: 6 min. Rzuty karne: 4/6
ASPR: Donosewicz, Skwara – P. Całujek 5, Zagórowicz 4, Kąpa 3, Ł. Całujek 2, Hertel 2, Kaczka 1, Szulc 1, Kubillas
Kary: 8 min. Rzuty karne: 2/2
Sędziowali: Przemysław Stężowski (Lubin) oraz Tomasz Ziablicki (Wrocław)
Napisz komentarz
Komentarze