Sobotni sparing przy Wale Matejki może nie porywał zawrotnym tempem, ale niemal przez pełne 90 minut znajdował się pod ścisłą kontrolą gospodarzy. W pierwszej połowie długimi fragmentami zamykali oni rywali na ich części boiska i tylko kwestią czasu było to, kiedy padnie premierowy gol. Na bramkę przyjezdnych uderzali Konrad Chojnacki, Mateusz Gawlik i Robert Tunkiewicz, ale dopiero Rafał Jankowski w 32 minucie znalazł drogę do siatki. Snajper „trójkolorowych” skorzystał z fatalnego zagrania jednego z obrońców rywali i z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
U progu sezonu najlepszy strzelec KKS-u wyraźnie łapie wysoką formę, a to dobra wiadomość dla trenera Piotra Morawskiego, całej drużyny i kibiców. Potwierdził to w 58 minucie, podwyższając prowadzenie na 2:0. Z rogu na bliższy słupek zacentrował Stajko Stojczew, a popularny „Jankes” urwał się spod krycia i celną główką zdobył swojego drugiego gola. Na listę strzelców wpisał się też jego zmiennik. 16-letni Miłosz Matuszewski w podobnych okolicznościach, bo głową po asyście Stojczewa z kornera, trafił w 83 minucie.
I pewnie na 3:0 by się zakończyło, gdyby nie brzemienne w skutkach błędy, jakich kaliszanie dopuścili się zaraz po strzeleniu trzeciej bramki. Najpierw piłkę w środku pola stracił Patryk Kieliba (testowany 18-latek ze Stali Pleszew, grający ostatnio w juniorach Warty Poznań), co zapoczątkowało kontrę gości sfinalizowaną przez Przemysława Nawrockiego. Ten sam zawodnik po niespełna 60 sekundach znów cieszył się z trafienia. Wydatnie pomógł mu w tym rezerwowy w tym spotkaniu bramkarz KKS-u Cezary Osuch, który zasygnalizował, że wyprowadzanie piłki nie jest jego mocną stroną. Z pozoru w niegroźnej sytuacji zagrał on wprost pod nogi jednego z rywali, a z tego prezentu skorzystał Nawrocki, zdobywając gola kontaktowego. Radość ze zwycięstwa została zatem nieco zmącona, bo z przebiegu gry triumf gospodarzy winien być bardziej wyrazisty. W samej końcówce wykreowali oni kolejne okazje. Z rzutu wolnego bliski szczęścia był Łukasz Grabowski, a w sytuacji oko w oko z golkiperem Błażej Ciesielski sieknął mocno, ale piłka nie siadła mu tak, jak by tego oczekiwał.
Tym niemniej próbę generalną KKS zaliczył. Zdominował czwartoligowca, który w przyszłym sezonie na pewno będzie się liczył w grupie łódzkiej. Gdyby nie błędy w końcówce, wynikające w dużej mierze z dekoncentracji, trudno byłoby doszukać się rażących mankamentów w poczynaniach miejscowych. Dlatego też z zaciekawieniem można spoglądać na start rozgrywek ligowych. Ten dla kaliskiej drużyny nastąpi już w najbliższą sobotę w Kleczewie.
Michał Sobczak, wideo: Norbert Gałązka
***
KKS Kalisz – KS Kutno 3:2 (2:0)
Rafał Jankowski 32, 58, Miłosz Matuszewski 83 – Przemysław Nawrocki 84, 85
Żółte kartki: Grzesiek, Grabowski (KKS)
KKS: Pogorzelec (61 Osuch) – Palat (61 Matczak), Gawlik (46 Lis), Grzesiek, Łepski (46 Grabowski) – Owczarek (46 Nnamani), Kowalski (46 Budrowski), Tunkiewicz (61 Kieliba), Chojnacki (46 Ciesielski) – Żegleń (46 Stojczew) – Jankowski (61 Matuszewski)
Napisz komentarz
Komentarze