Plan jest prosty: zrewitalizować centrum tak, by budynki i ulice zyskały nowe oblicze, a mieszkańcy inaczej spojrzeli na siebie jako aktywnych i biorących udział w życiu społecznym i kulturalnym. Gminny Program Rewitalizacji to 9 przedsięwzięć, a w nich 100 różnego rodzaju zadań. Najważniejsze to modernizacja Centrum – Piskorzewska, wyjaśnia Izabela Grześkiewicz z Biura Rewitalizacji Urzędu Miejskiego w Kaliszu. - Modernizacja ulicy Piskorzewskiej, modernizacja budynków przy ul. Piskorzewskiej jest jednym z elementów kosztownych. Natomiast do tego zadania dochodzi również planowana przebudowa ulic: Śródmiejskiej i Zamkowej czyli tzw. deptak. Tutaj też dochodzą działania społeczne; chcemy przy ulicy Piskorzewskiej właśnie powołać Centrum Aktywności Mieszkańców - wyjaśnia.
Jednym z punktów jest zmniejszenie liczby aut w ścisłym centrum. Szczególnie tych należących do osób mieszkających w innych częściach miasta. - Mówimy o szeroko rozumianej strefie przystosowanej do ruchu pieszego, bo dzisiaj mamy deptak, ale chcielibyśmy, aby cała ta część - od Mostu Kamiennego do powiedzmy do Liceum Asnyka, do skrzyżowania z ulicą Grodzką - lepiej służyła mieszkańcom – wyjaśnia Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza. – I żeby pogodzić pieszych i poruszający się alternatywnie, czyli rowerzystów z potrzebami kierowców myślimy o woonerfach.
Czyli traktach łączących elementy ulicy i deptaku. Według szacunkowych obliczeń zadania zapisane w Gminnym Programie Rewitalizacji będą kosztować 300 milionów złotych. Miasto pieniądze chce pozyskiwać z programów zewnętrznych. Dlatego do końca lipca konieczne było zatwierdzenie dokumentu. Obszernego, liczącego 300 stron, który do radnych dotarł na dzień przed nadzwyczajną sesją, podczas której debatowali nad nim. 18 rajców poparło projekt. Radni PO byli przeciwko. Nie tylko dlatego, że tak późno otrzymali materiały. - On jest bardzo przyzwoity w sferze wykonanej przez naukowców. Pierwsze 40 stron to diagnoza miasta i to bardzo ciekawy, wartościowy dokument. Natomiast jeżeli chodzi o zadania, które sobie samorząd narzuca to jest on dość karykaturalny – wyjaśnia stanowisko PO Dariusz Grodziński, który pracował w Komitecie Rewitalizacyjnym i zdążył zapoznać się materiałami. - Z nim się nie zgadzamy, widać, że prezydent, który słynie z tego, że nie potrafi zarządzać inwestycjami powpisywał do tego programu także rzeczy, które już fizycznie są robione lub są na ukończeniu (przykład: remont Domu Muzyka, budynek Folusza przy al. Wolności) albo coś, co robi ktoś inny za niego np. rewitalizacja dawnej Fabryki Fortepianów i Pianin Calisia przez firmę budowlaną Antczaka.
Gminny Program Rewitalizacji powstał m.in. na podstawie ankiet wypełnionych przez mieszkańców, opinii Komitetu Rewitalizacyjnego, który działa w mieście i specjalistów w tym zakresie.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze