Około 13.00 na numer alarmowy 112 zadzwoniła osoba z dramatycznym wołaniem o pomoc. Dyspozytorka Wielkopolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego usłyszała od starszego mężczyzny, że ktoś u niego na posesji spadł z wysokości i jest umierający. Do wypadku miało dojść w niewielkiej miejscowości w gminie Ceków Kolonia.
Pierwsi na miejsce dojechali policjanci z Kalisza. – Okazało się, że tak naprawdę nikt nie został ranny i nie doszło do żadnego wypadku. Starszy mężczyzna, który powiadomił służby w krótkiej rozmowie z policjantami wyznał prawdziwy powód swojego wzywania. – mówi Anna Jaworska – Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.
Mężczyzna skłamał dzwoniąc na 112, bo chciał, by wezwani policjanci pomogli mu… oporządzić bydło. Syn staruszka miał napoić krowy w zagrodzie, ale gdzieś zniknął. Mężczyzna pomyślał więc, że beztroskiego syna wyręczą policjanci. Dramatyczny opis rzekomego wypadku miał zapewnić, że „pomoc” krowom nadejdzie szybko.
Wkrótce na miejscu pojawiła się rodzina tego mężczyzny. Zajęła się staruszkiem. Krowami też. Wzywający policję jest w podeszłym wieku, ma też problemy zdrowotne, dlatego policjanci nie karali go mandatem a jedynie pouczyli.
Policjanci przypominają przy tej okazji, by z numerów alarmowych korzystać tylko w sytuacjach realnego zagrożenia życia i zdrowia. Jednocześnie apelują do bliskich osób starszych o zainteresowanie się seniorami i opiekę nad nimi. By żaden z nich w radzeniu sobie z własnymi problemami, nie był już na tyle zdesperowany, by podejmować tak nierozsądne działania.
MS, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze