Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Andruty Kaliskie zawojują Europę? ZDJĘCIA

Cztery niewielkie urządzenia. Za jednym razem można na nich upiec cztery chrupiące, pyszne krążki. Rocznie produkują 6 milionów sztuk uwielbianych przez kaliszan andrutów. Ręczna produkcja wre od rana do wieczora, tak by nie tylko mieszkańcy miasta mogli rozkoszować się swoimi ulubionymi łakociami. Oznaczone certyfikatem coraz częściej poszukiwane są przez mieszkańców krajów Unii Europejskiej, ale też lądują na stołach mieszkańców USA, Izraela, Japonii czy Australii. W piątek tajemnice wypieku Andrutów Kaliskich poznali uczestnicy Europejskiego Forum Sieci Dziedzictwa Kulinarnego, którego przedstawiciele biorą udział w Festiwalu Smaki Regionów.
Andruty Kaliskie zawojują Europę? ZDJĘCIA

Mąka, woda, olej rzepakowy i odrobina cukru – to wszystkie składniki ciasta, z którego powstają Andruty Kaliskie. Jednak jeśli komuś wydaje się, że wypiek chrupiących smakołyków to łatwa rzecz jest w błędzie. – Trzeba wiedzieć, w którym miejscu wylać ciasto. Wystarczy jedna łyżeczka. Później trzeba odpowiednio zamknąć urządzenie do wypieku. Nie za mocno, bo andrut wyjdzie pofalowany. I nie za lekko, bo będzie zbyt gruby – wyjaśnia Urszula Kinowska, która prowadzi Zakład Cukierniczy przy ul. Kopernika w Kaliszu.

Dla wymagających konsumentów

Niewielka rodzinna firma funkcjonuje od połowy ubiegłego wieku. Andruty wypiekane są według starego przepisu, na urządzeniach sprzed lat – tych samych, których używali rodzice obecnej właścicielki.  Zmieniło się jedno – Andruty Kaliskie to już nie tylko przysmak mieszkańców naszego miasta. W 2009 roku,  na wniosek Lokalnej Organizacji Turystycznej Ziemi Kaliskiej, andruty zostały wpisane na listę produktów regionalnych o chronionym oznaczeniu geograficznym. Firma jest także członkiem Sieci Dziedzictwa Kulinarnego – Wielkopolska. – Nasi konsumenci zaczynają doceniać produkty wysokiej jakości. Wszelkiego rodzaju certyfikaty, które gwarantują zdrową żywność dają nam bardzo dużo. Jesteśmy rozpoznawalni jako produkt lokalny, a takie certyfikaty to odstępstwo od stereotypowych powiązań z marketami. Nasz target to konsument tradycyjny, który sięga po produkty wysokiej jakości, oparte na tradycyjnych recepturach przekazywanych z pokolenia na pokolenie – wyjaśnia Tomasz Nowak z tego samego zakładu.

Zna je Wielkopolska, czas w Europę

Otrzymanie certyfikatu to zobowiązanie się do przestrzegania zasad – odpowiednich produktów, z których powstaje ciasto, sposobu wypieku, ale też np. średnicy słodkiego krążka. I właśnie tajemnice powstawania certyfikowanych Andrutów Kaliskich poznawali w piątek członkowie Sieci Dziedzictwa Kulinarnego z Polski, ale też m.in. Niemiec, Ukrainy, Szwecji, Turcji. – W Wielkopolsce odbywa się Europejskie Forum Sieci Dziedzictwa Kulinarnego, więc pokazujemy miejsca, gdzie wyrabia się produkty, którymi się szczycimy w naszym regionie – mówi Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. – Andruty Kaliskie są bardzo dobrze znane w Wielkopolsce, ale cały czas są nowością w Europie, dlatego chcemy, by nasi koledzy zrzeszeni w Europejskiej Sieci Dziedzictwa Kulinarnego mogli zapoznać się z tym, co mamy w Wielkopolsce dobrego, smacznego, tradycyjnego, czym się szczycimy i myślę, że to jest promocja takich produktów, która pozwala na trafianie do nowych, wymagających konsumentów.

Certyfikat unijny, ale też Sieci Dziedzictwa Kulinarnego sprawia, że konsumenci, którzy zaczynają przykładać wagę do tego, co trafia na ich stół wybierają właśnie takie produkty jak Andruty Kaliskie.  A dzięki przybliżeniu ich wielowiekowej historii i zakorzenienia w tradycji miasta uczestnikom Forum słodkie krążki mają szansę stać się smakołykiem regionów zrzeszonych w Sieci.

AW, zdjęcia autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama