W sezonie 2015/2016 kaliski zespół przegrał na boisku rywala 1:3. Rok później również wrócił na tarczy, ale z cięższym bagażem, bo poległ 1:4. Niewiele lepiej było w meczach, które oba zespoły rozegrały w Kaliszu. W ubiegłej trzecioligowej kampanii KKS zwyciężył po trudnym boju 1:0, jednak sezon wcześniej komplet punktów z Kalisza wywieźli rywale. Trzecia delegacja do Świecia ma być tą przełomową. – Na pewno będziemy starać się przełamać. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i teraz też zrobimy wszystko, by wywalczyć trzy punkty – zapewnia trener Piotr Morawski.
Rywale nie wygrali w lidze od trzech spotkań. W przeciwieństwie do ekipy znad Prosny, która od czterech punktuje, a w trzech poprzednich nie straciła choćby bramki. Dobra passa pozwala kaliszanom nabierać większej pewności, co pokazał ostatni ich mecz, w którym zdominowali Górnika Konin. – Atuty piłkarskie były po naszej stronie. Nie chcieliśmy zostawić żadnych wątpliwości. Nie popadamy jednak w samozachwyt, bo jest nad czym pracować – przekonuje szkoleniowiec.
O ile o defensywę można być spokojnym, o tyle w ofensywie jest jeszcze wiele do poprawy. Uwypuklił to doskonale pojedynek z rezerwami Lecha, w którym „trójkolorowi” nie tylko nie zdobyli gola, ale też mieli ogromne problemy ze stwarzaniem sobie okazji. Na pewno KKS-owi nie pomagała absencja Rafała Jankowskiego, jednak kapitan zespołu wraca do dyspozycji i być może już w Świeciu zacznie podpisywać listę strzelców. - Zawsze są elementy, które można poprawić. Jednym z tych czynników jest skuteczność. Cały czas nad nią pracujemy. Czasami tak jest, że jak coś bardzo się chce, to nie zawsze to wychodzi. Najważniejsze, by strzelać więcej bramek od rywali i z takim przesłaniem pojedziemy do Świecia – zakończył Piotr Morawski. Sobotni mecz w Świeciu z tamtejszą Wdą rozpocznie się o godzinie 15:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze