Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Śledztwo trwało cztery lata. Prokurator stawia zarzuty w sprawie wybuchu w Jankowie Przygodzkim

Inżynier budowy gazociągu usłyszał zarzuty w związku z wybuchem gazu w Jankowie Przygodzkim. Śledztwo w tej sprawie trwało cztery lata. 35-latek, który nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, ma odpowiadać m.in. za nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wieli osób, a także mieniu w wielkich rozmiarach. W wybuchu 2 osoby straciły życie, a 12 zostało rannych.
Śledztwo trwało cztery lata. Prokurator stawia zarzuty w sprawie wybuchu w Jankowie Przygodzkim

Ponad 100 przesłuchanych świadków wybuchu, pracowników inwestora oraz firm pracujących przy budowie gazociągu, projektantów, ekspertów z zakresu budownictwa, geologii, pożarnictwa czy projektowania tego typu instalacji i opinie biegłych z wielu dziedzin. Czteroletnie śledztwo pozwoliło na postawienie zarzutów 35-letniemu inżynierowi budowy gazociągu wysokiego ciśnienia DN 700. – Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia w okresie pomiędzy 12 a 14 listopada 2013 r., zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób, a także mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru strumieniowego gazu – wyjaśnia Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Jak wyjaśnia Maciej Meler podejrzanemu, w oparciu o uzyskane opinie biegłych, zarzucono niedostosowanie sposobu prowadzenia robót ziemnych do wymogów normowych. – Tych  określonych w projekcie i wiedzy technicznej oraz niebezpieczne odstępstwa od projektu w zakresie szerokości i głębokości wykonywanego wykopu, brak zabezpieczenia stateczności skarp wykopu w warunkach wystąpienia dodatkowego obciążenia, a także zlecenie nieprawidłowego składowania urobku w formie zbyt wysokiego nasypu położonego za blisko krawędzi wykopu, w oczywisty sposób przekazującego niebezpieczne oddziaływanie na podłoże gruntowe i istniejący gazociąg i deponowanie go w koronie skarpy wykopu, w pasie montażowym nad istniejącym już gazociągiem. – informuje rzecznik. - Jak ustalił prokurator powyższe zaniedbania skutkowały rozerwaniem gazociągu DN 500 i niekontrolowanego wycieku gazu, jego zapłonu i powstania pożaru strumieniowego, w wyniku którego śmierć na miejscu zdarzenia ponieśli operator kaparki oraz dźwigu bocznego, 12 osób doznało obrażeń ciała w postaci oparzeń termicznych I i II stopnia,  a także zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo mienie w wielkiej wartości to jest nie mniejszej niż 10 mln złotych.

Przesłuchany w obecności obrońcy, w charakterze podejrzanego, 35-latek nie przyznał się do przedstawionego mu zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień, wskazując, iż ewentualne wyjaśnienia złoży po zapoznaniu się ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Postępowanie pozostaje w toku. Za zarzucane mu czyny może trafić na 8 lat do więzienia.

Do wybuchu doszło 14 listopada 2013 roku. Dochodzenie prowadzi Wydział I Śledczy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

AW, fot. arch.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama