W poniedziałek, 20 stycznia po godzinie 11.00 pracownik ostrowskiego oddziału BZ WBK otrzymał wiadomość sms o podłożeniu ładunku wybuchowego. Na miejsce skierowano wszystkie patrole policji, w tym prawie 40 mundurowych, ewakuowano 30 osób - pracowników i klientów banku, a pobliskie ulice, w tym krajową „11”, zamknięto. Ruch odbywał się objazdami.
Do akcji zaangażowano wszystkie służby ratownicze, odcięto dopływ gazu i energii elektrycznej. Przeszukania placówki dokonali policjanci z nieetatowej grupy rozpoznania minersko – pirotechnicznego. Okazało się na szczęście, że alarm był fałszywy. Działania zakończono przed godz. 13.00.
Jeszcze tego samego dnia kilkunastu kryminalnych rozpoczęło, zakończone sukcesem, poszukiwania sprawcy. Zaledwie po 5 godzinach od wszczęcia alarmu mężczyzna był już w rękach policji.
- Okazało się, że to były pracownik jednego z oddziałów tej sieci bankowej, który w ubiegłym roku stracił pracę. 55-letni mężczyzna trafił do policyjnego aresztu – informuje Artur Kurczaba, rzecznik prasowy ostrowskiej komendy policji. – W środę prokurator Prokuratury Rejonowej w Ostrowie Wielkopolskim postawił mężczyźnie zarzut fałszywego zawiadomienia o nieistniejącym zagrożeniu, za co grozi do 8 lat więzienia. Mężczyzna może też liczyć się z możliwością pociągnięcia go do materialnej odpowiedzialności za koszty akcji poniesione przez służby ratownicze.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi ostrowska prokuratura.
MIK, fot. KPP Ostrów Wielkopolski
Napisz komentarz
Komentarze