W tym roku kaliszanie wygrali już sześć spotkań o stawkę – jedno pucharowe i pięć ligowych. Od wielu tygodni są niepokonani i właściwie obranego kursu nie zamierzają zmieniać. W czwartek czeka ich starcie z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem. Spójnia Gdynia to też beniaminek, ale w elicie nie czuje się komfortowo. W 20 meczach zdobył zaledwie siedem punktów i aktualnie zamyka stawkę. Na zwycięstwo czeka od 9 grudnia, w dodatku drużyny nie omijają kontuzje, jak i inne zawirowania personalne. W tym tygodniu z funkcją szkoleniowca pożegnał się Marcin Markuszewski (został trenerem GTPR-u Gdynia, aktualnych mistrzyń Polski), którego zastąpił duet Dawid Nilsson – Adam Lisiewicz. Trudno oczekiwać, aby efekt nowej miotły zadziałał już teraz, tym niemniej kaliska siódemka powinna mieć się na baczności. Wszak w pierwszej rundzie w Arenie pokonała Spójnię, ale różnicą zaledwie jednej bramki (22:21). – Walczymy o to, aby utrzymać czwarte miejsce, które zajmujemy. Teraz czeka nas akcja Gdynia i mam nadzieję, że będziemy po niej zadowoleni tak jak po poprzednich spotkaniach – mówi trener Energi MKS Paweł Rusek.
Kaliski szkoleniowiec nie będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych. Już w sobotnim meczu z Wybrzeżem z powodu kontuzji nie zagrali Michał Bałwas i Paweł Adamczak. Obu zabraknie też w czwartek. – Paweł ma problemy z plecami, prawdopodobnie ta kontuzja wykluczy go na dłużej. Michał z kolei ma naderwaną „krzyżówkę”, więc wróci do gry za około 2-3 tygodnie – oznajmia trener Rusek.
Czwartkowe spotkanie w Gdyni rozpocznie się o godzinie 18:00.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze