Już dawno tylu widzów nie zasiadło na trybunach kaliskiego stadionu. Okazja była jednak wyjątkowa, bo mecz KKS-u z Bałtykiem był pierwszą imprezą sportową na zmodernizowanym obiekcie przy Łódzkiej. Uroczystego otwarcia stadionu dokonał prezydent Kalisza Grzegorz Sapiński, zaś pierwsze symboliczne podanie wykonali zasłużeni dla kaliskiego klubu Jerzy Piotrowicz, Krzysztof Pawlak i Arkadiusz Kranc. Nie zabrakło też pokazu fajerwerków, który niejako miał swoją kontynuację w trakcie meczu, a to z uwagi na oprawę pirotechniczną przygotowaną przez kibiców „trójkolorowych”. Między innymi z powodu odpalenia rac w pierwszej połowie spotkanie było aż czterokrotnie przerywane, bo murawę otulił dym i widoczność ograniczona była praktycznie do minimum.
– Myślę, że liczba kibiców i atmosfera na trybunach mogły zrobić na chłopakach spore wrażenie, bo powiedzmy sobie szczerze, większość z nich chyba pierwszy raz grała przy tak wielkiej publiczności. Cała otoczka związana z otwarciem stadionu mogła wpłynąć na ich sposób myślenia i stąd nieco słabszy początek, ale potem w miarę upływu minut, nasza gra wyglądała coraz lepiej – mówi trener KKS-u, Piotr Morawski.
Jego podopieczni rzeczywiście nie zaliczyli dobrego początku, bo już w pierwszej minucie mogli stracić gola. Na szczęście strzały Adama Dudy i Mateusza Kuzimskiego z bliskiej odległości kapitalnie wybronił Oskar Pogorzelec. Gospodarze rozkręcali się, pierwszy ofensywny sygnał wysłali w 11. minucie (uderzenie Dominika Domagalskiego minęło światło bramki), ale tak naprawdę kibiców rozgrzali dopiero po pół godzinie gry. Wówczas do podania Roberta Tunkiewicza z głębi pola wystartował Łukasz Żegleń, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości Michałem Bartkowiakiem został przez niego zahaczony w obrębie „szesnastki”, a arbiter bez wahania wskazał na „wapno”. Sam poszkodowany wziął sprawy w swoje ręce i pewnie wykorzystał karnego.
KKS prowadził, ale nie przeważał i musiał cały czas mieć się na baczności, bo Bałtyk często zapędzał się w okolice kaliskiej bramki. Tej strzegł jak oka w głowie Pogorzelec, który w drugiej połowie kilkukrotnie ratował swoją drużynę. Między innymi w 49. minucie, gdy poradził sobie z potężnym uderzeniem Mateusza Kołodziejskiego z rzutu wolnego, czy w 54. minucie, gdy wyciągnął się jak struna odbijając do boku piłkę po główce Juliusza Letniowskiego. Mimo świetnej postawy, nie zdołał niestety zachować czystego konta. W 88. minucie po centrze z rogu do futbolówki najwyżej wyskoczył kapitan ekipy z Gdyni Przemysław Kostuch, który główkował po koźle do siatki. Gospodarze nadal jednak byli na prowadzeniu, bo w 67. minucie podwyższył je Łukasz Grabowski. Lewy obrońca KKS-u posłał wówczas piłkę z rzutu wolnego w światło bramki, tej nikt nie zdołał przeciąć, z reakcją spóźnił się też bramkarz i kaliszanie mogli cieszyć się z drugiego gola. – Szczerze, ciężko powiedzieć, czy ktoś dotknął po drodze piłkę. Jeśli mnie smyrnęła to o czubek włosów, ale to nie jest ważne. Bramka jest Łukasza Grabowskiego – twierdzi kapitan kaliskiego zespołu, Rafał Jankowski.
W końcówce po stracie gola było nerwowo. Goście szukali okazji na doprowadzenie do remisu, ale na szczęście jej nie znaleźli. Gospodarze grali czujnie, momentami nie przebierali w środkach, przez co zobaczyli aż siedem żółtych kartek, ale co najważniejsze zrealizowali cel, jakim było zwycięstwo.
– Ta bramka na 2:1 troszeczkę nam podcięła skrzydła i końcówka była nerwowa. Trzeba więc było utrzymać piłkę z przodu, uspokoić grę i nie dopuścić Bałtyku do stałego fragmentu, bo w tym elemencie gdynianie byli bardzo groźni. To się nam udało i cieszymy się z wygranej – relacjonuje Rafał Jankowski.
KKS zaczął więc piłkarską wiosnę od cennego zwycięstwa z wyżej notowanym przeciwnikiem. W tabeli grupy 2 trzeciej ligi przesunął się na czwartą lokatę. Do ekipy z Gdyni traci już tylko punkt, zaś do lidera z Torunia trzy oczka. Za tydzień podopieczni Piotra Morawskiego zagrają na wyjeździe z Polonią Środa Wlkp.
Michał Sobczak
***
KKS Kalisz – Bałtyk Gdynia 2:1 (1:0)
Łukasz Żegleń 31 k, Łukasz Grabowski 67 – Przemysław Kostuch 88
Żółte kartki: Kowalski, Żegleń, Palat, Tunkiewicz, Grabowski, Ciesielski, Nnamani (KKS)
Sędziowali: Karol Kobędza oraz Dariusz Orzechowski i Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Widzów: 3200
KKS: Pogorzelec – Palat, Lis, Gawlik, Grabowski – Ciesielski (87 Stojczew), Tunkiewicz, Domagalski, Kowalski (58 Chojnacki) – Żegleń (68 Nnamani), Jankowski.
Bałtyk: Bartkowiak – Kołodziejski (75 Klecha), Duszkiewicz, Kostuch, Szur – Kuzimski (66 Rychłowski), Czerwiński, Letniowski, Marczak, Kochanek – Duda
Stadion oficjalnie otwarty :)
Opublikowany przez faktykaliskie.pl SPORT na 10 marca 2018
KKS otwiera wynik! Łukasz Żegleń z karnego i od 31. minuty jest 1:0!!!
Opublikowany przez faktykaliskie.pl SPORT na 10 marca 2018
KKS - BałtykMecz KKS Włókniarz 1925 Kalisz z Bałtyk Gdynia SKS obejrzało ponad 3 tys. kibiców.
Opublikowany przez faktykaliskie.pl SPORT na 10 marca 2018
Napisz komentarz
Komentarze