24-letni leworęczny rozgrywający trafił do kaliskiego beniaminka w październiku zeszłego roku z Orlen Wisły Płock. Od kilku spotkań jest zmiennikiem Marka Szpery i z tego zadania wywiązuje się całkiem nieźle. Co więcej, trener Paweł Rusek przypisał mu dodatkową rolę – wykonawcy rzutów karnych. Ten element okazuje się bardzo mocną stroną Wojdaka, bo „siódemki” wykonuje ze stuprocentową skutecznością. Bramkarzy Azotów Puławy pokonał przed tygodniem w ten sposób aż pięciokrotnie. Wcześniej radził też sobie z reprezentacyjnym golkiperem Gwardii Opole Adamem Malcherem.
– Muszę pochwalić Bartka, zwłaszcza że miał kłopoty z ręką. Wszedł w drugiej połowie meczu z Azotami, grał bardzo dobrze i gdyby nie kontuzja grałby trochę dłużej. Ale i tak sporo minut przebywał na parkiecie, nabiera doświadczenia, do tego świetnie spisuje się w karnych. Oby tak dalej – cieszy się trener Energi MKS Paweł Rusek.
– To delikatny uraz, który nie ma wpływu na oddawane przeze mnie rzuty – zapewnia Bartosz Wojdak. – Nie ma się co przejmować, tylko trzeba walczyć i grać dalej. Wykonuję karne najlepiej jak potrafię i będę chciał utrzymać skuteczność jak najdłużej, zobaczymy jak to będzie wyglądało w nadchodzących spotkaniach. W meczu z Azotami gdyby nie przespana pierwsza połowa, gdzie rywale nam uciekli i trzeba było ich gonić, być może wynik byłby lepszy. Może zabrakło czasu, bo zbliżaliśmy się do rywali, ale z drugiej strony nie wiadomo, jakby to się potoczyło, gdybyśmy mieli jeszcze parę minut – dodaje niezawodny egzekutor rzutów karnych w szeregach MKS-u.
Wojdak podkreśla, że teraz głównym celem jego zespołu jest wejście do rundy finałowej PGNiG Superligi. – Musimy wygrać w Legionowie, potem powalczyć w Kwidzynie. Mam nadzieję, że Opole się potknie i wskoczymy na trzecie miejsce, co da nam od razu awans do najlepszej ósemki. To jest możliwe. A jeżeli nie, to powalczymy w barażach – przekonuje prawy rozgrywający. Dzięki nowej umowie w Kaliszu spędzi też sezon 2018/2019.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze