Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie ma mocnych na Goździewicza. Kaliszanin kończy sezon jako lider światowych list!

W zakończonym właśnie sezonie halowym nie było mocnych na Piotra Goździewicza. Miotacz UKS 12 Kalisz zakończył zmagania w hali na szczycie światowych list 18-latków w konkurencji pchnięcia kulą. Podopieczny Marcina Małeckiego regularnie poprawia swoje wyniki, choć warunki, w jakich musi trenować, temu nie sprzyjają.
Nie ma mocnych na Goździewicza. Kaliszanin kończy sezon jako lider światowych list!

Lekkoatleci zakończyli halowy sezon. Był on bardzo udany dla Piotra Goździewicza, który do zmagań na otwartym stadionie może przystąpić z wielkimi nadziejami i optymizmem. Zawodnik UKS 12 Kalisz, mimo że trenuje na zniszczonych i zbyt krótkich rzutniach, bije na głowę swoich rówieśników. Pod koniec stycznia podczas zawodów w Toruniu posłał pięciokilogramową kulę na odległość 19,98 m. Ten wynik okazał się nieosiągalnym dla 18-letnich i młodszych kulomiotów z całego globu, a przecież Goździewicz w marcu skończył dopiero 17 lat. Drugi na światowych listach Białorusin Aliaksei Aleksandrowicz uzyskał 19,87 m, a trzeci Włoch Carmelo Musci, którego Goździewicz pokonał na ubiegłorocznym Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy, najdalej pchał kulę na 19,82 m. Granicę 19 metrów przekroczył w tym sezonie jeszcze tylko jeden zawodnik.

– Na pewno te życiówki przywożone z każdych zawodów to zasługa mojego trenera, bo on tak układa plan treningowy, że te wyniki cały czas się polepszają. Na letni sezon nie mam przygotowanej jakiejś liczby jeśli chodzi o rezultat. Bardziej myślę, żeby dać z siebie wszystko i sprawdzić się, jak treningi przełożą się na poszczególne starty – mówił nam Piotr Goździewicz.

W zeszłym roku zdobył on złoto mistrzostw Europy juniorów młodszych, swoją dominację potwierdził też podczas zawodów w kraju. W klasyfikacji najlepszych sportowców Kalisza 2017 zajął piąte miejsce. – Sezon nie zaczął się wtedy zbyt kolorowo, ale takim przełamaniem były mistrzostwa Polski LZS. Tam właśnie uzyskałem wynik, który mnie kwalifikował na mistrzostwa Europy, w których udało mi się wygrać. Dosłownie tydzień później były mistrzostwa Polski, podczas których znów poprawiłem życiówkę i zwyciężyłem. Rok był zatem bardzo owocny – podkreśla Goździewicz.

Kaliszanin ma ogromny talent, który rozwija z roku na rok, przełamując kolejne bariery. Podopieczny Marcina Małeckiego regularnie poprawia swoje wyniki, choć warunki, w jakich musi trenować, temu nie sprzyjają.

– W ostatnim czasie w Kaliszu zbytnio się nie zmieniło pod tym względem. Nadal rzutnie są dość zniszczone i zbyt krótkie. Trening jest w dużym stopniu utrudniony. Byłoby bardzo dobrze, gdyby miasto Kalisz wsparło nas w tym, żeby zbudować nową rzutnię czy chociaż ją odnowić. Po to, żeby warunki treningowe były lepsze i żebyśmy mogli uzyskiwać coraz lepsze wyniki – nie ukrywa Piotr Goździewicz.

– Uważam, że trzeba głośno o tym mówić. Na tę chwilę rzutnia, na której trenujemy, w zasadzie nie nadaje się do profesjonalnego trenowania. A świeżo wybudowany stadion lekkoatletyczny w Kaliszu, który posiada profesjonalną rzutnię do pchnięcia kulą, jest, ale nie dla nas, bo rzucać na nim nie możemy – dodaje trener Marcin Małecki.

Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama