W niedzielę w hali OSRiR-u zdecydowanie większa presja ciążyła na siatkarkach z Warszawy, które musiały wygrać, aby doprowadzić do piątego w finale meczu. Kaliszankom natomiast zwycięstwo zapewniało tytuł mistrzowski, bo w rywalizacji do trzech triumfów prowadziły 2-1. I z tej okazji skorzystały, wygrywając po tie-breaku.
Jesteśmy mistrzami I ligi!!!!!
Opublikowany przez faktykaliskie.pl SPORT 15 kwietnia 2018
– Całe 10 miesięcy robiliśmy małe kroki, żeby na koniec zrobić ten wielki. Przed sezonem mówiło się zawsze, że jest wielka Wisła, dziś się okazuje, że jest wielki Kalisz i wielki MKS. To jest właśnie piękno sportu, że człowiek pracuje cały sezon po to, żeby na koniec być maksymalnie dobrze przygotowanym w każdym aspekcie i stanąć na wysokości zadania. Jestem mega szczęśliwy! – podsumował uradowany trener Mariusz Wiktorowicz.
Opublikowany przez faktykaliskie.pl SPORT 15 kwietnia 2018
Podobnie jak w sobotę miejscowe popisały się świetnym otwarciem i po dwóch zwycięskich setach były o krok od zrealizowania celu. Koncertowo rozegrały zwłaszcza pierwszą partię. Zaczęły ją od prowadzenia 3:0 po zagrywkach Kingi Dybek. Potem odskoczyły na 8:2 i choć rywalki na moment niebezpiecznie się zbliżyły (11:9), to po kolejnych udanych kontrach i bloku Dybek dystans znów był spory (19:12). Ostatni punkt zdobyła niezastąpiona na bloku Ivana Isailović, do której należała także końcówka drugiej odsłony. W niej kaliszanki utrzymywały niewielką, 2,3-punktową przewagę (przez moment czteropunktową – 10:6), którą powiększyły w decydujących fragmentach za sprawą właśnie serbskiej środkowej, która co rusz powstrzymywała ataki przeciwniczek. Na siatce powalczyła też Kinga Dybek, zdobywając 25 punkt (25:18).
Chwile rozprężenia w szeregach MKS-u w trzecim secie spowodowały, że „Bemowskie Syreny” wróciły do gry. Tę partię wygrały do 18, odskakując wcześniej na 18:10. W czwartej, po wyrównanym początku, też prowadziły dość wyraźnie (14:9, 19:12). Kaliszanki nie uchroniły się zatem przed tie-breakiem. Na szczęście w decydującej odsłonie odzyskały pewność siebie, jaką emanowały w pierwszej fazie meczu. Wprawdzie nie zaczęły najlepiej, bo od wyniku 1:3, ale przy zmianie stron prowadziły już 8:6. W ataku nie zwalniała wtedy ręki Kinga Dybek. Ona też celnie zbiła z drugiej linii na 11:8. Potem nie myliła się Natalia Sroka, czego nie można było powiedzieć o rywalkach. Autowe zbicie warszawianek było ostatnim akcentem finałowej rywalizacji, po którym euforia radości zapanowała nie tylko na parkiecie hali przy Łódzkiej, ale też na wypełnionych po brzegi trybunach.
– Dla takich kibiców można grać takie horrory. Dla mnie są wspaniali, zawsze można na nich liczyć. Wygrałyśmy, mamy mistrza I ligi i to jest najważniejsze – podkreśla atakująca Energi MKS Natalia Sroka.
Opublikowany przez faktykaliskie.pl SPORT 15 kwietnia 2018
Za zdobycie mistrzostwa kaliszanki odebrały pamiątkowe medale, a także okazały puchar. Dekoracji towarzyszyła oprawa godna najważniejszych siatkarskich imprez w kraju. Potem wspólnie ze swoimi kibicami świętowały na parkiecie osiągnięcie, na które ciężko pracowały przez cały sezon.
Czasu na świętowanie nie jest jednak dużo. Dla ekipy trenerów Wiktorowicza i Przybylskiego sezon nadal bowiem trwa. W przyszłym tygodniu ich podopieczne rozpoczną rywalizację o awans do Ligi Siatkówki Kobiet.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Wisła Warszawa 3:2 (25:22, 25:18, 18:25, 20:25, 15:10)
Energa MKS: Wawrzyniak, Dybek, Janicka, Łukasiewicz, Sroka, Isailović oraz Bulbak (l), Głowiak (l), Andrzejczak, Raczyńska, Nazarenko, Kucharska, Widera
Wisła: Mróz, Ciaszkiewicz-Lach, Połeć, Nowgorodczenko, Sobczak, Djurić oraz Saad (l), Nadziałek, Jurczyk, Wellna, Marcyniuk
Stan rywalizacji (do 3. zwycięstw): 3-1 dla Energi MKS
Napisz komentarz
Komentarze