Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pokażą, że są zespołem. Energa MKS podejmuje giganta z Kielc

Szczypiorniści Energi MKS realnie oceniają swoje szanse w konfrontacji z PGE Vive Kielce i zdają sobie sprawę, że wtorkowy mecz w Arenie może być ich ostatnim w tym sezonie przed własną publicznością. Dlatego podkreślają, że dają z siebie wszystko. – Pokażemy, że jesteśmy zespołem – zapewnia bramkarz kaliskiej siódemki Łukasz Zakreta.
Pokażą, że są zespołem. Energa MKS podejmuje giganta z Kielc

Beniaminek zapracował w tym sezonie na miano objawienia PGNiG Superligi. Potwierdził to w potyczkach o dziką kartę z Zagłębiem Lubin, w cuglach odprawiając renomowanego i zaprawionego w ekstraklasowych bojach przeciwnika. Awans do ćwierćfinału, a tym samym do czołowej ósemki rozgrywek jest niewątpliwie ogromnym sukcesem, zwłaszcza że przed sezonem mało kto stawiał na ekipę Pawła Ruska. – Zakończyliśmy fazę zasadniczą na ósmym miejscu i chcieliśmy bardzo być w tej ósemce na koniec sezonu. To się nam już udało. W rewanżu z Zagłębiem zagraliśmy wzorowo w obronie i ataku, pokazaliśmy wyższość nad przeciwnikiem w każdym elemencie. Ten awans nam się po prostu należał – podkreśla szkoleniowiec Energi MKS.

W ćwierćfinale kaliski zespół zmierzy się z wielokrotnym mistrzem Polski i najbardziej utytułowanym handballowym klubem w kraju, PGE Vive Kielce. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zanotowali jak dotąd w lidze komplet zwycięstw i wszystko wskazuje na to, że tę serię utrzymają do samego końca, sięgając po kolejne trofeum. Kaliszanie zdają sobie zatem sprawę, że wtorkowy mecz w Arenie może być ich ostatnim w tej kampanii przed własną publicznością. – Zaczynaliśmy sezon od meczu z Kielcami i każdy z nas sobie wymarzył, żeby jeszcze raz zmierzyć się z tym zespołem u siebie. Myślę, że trener da każdemu pograć i pokażemy, że jesteśmy zespołem – uważa bramkarz Łukasz Zakreta.

Realnie szanse swojej drużyny w konfrontacji z gigantem piłki ręcznej, także w skali europejskiej, ocenia też trener rewelacji sezonu. – Gdybym powiedział, że będziemy się przygotowywać na zwycięstwo, to połowa światka handballowego powiedziałaby, że Rusek zwariował. Jeżeli powiem, że będziemy chcieli zagrać dobry mecz, ale nie mamy szans, powiedzą, że nie mamy sportowego ducha. Dlatego co bym nie powiedział, będzie źle. Ale na pewno przyjdziemy na halę i będziemy się chcieli godnie pożegnać z naszymi kibicami – zapewnia Paweł Rusek.

Siły kieleckiego gwiazdozbioru nie osłabi nawet brak kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego. Pod znakiem zapytania stoi też występ Michała Jureckiego. W kaliskich szeregach nie wiadomo natomiast, czy wystąpi Marek Szpera.

Pierwsze ćwierćfinałowe starcie z PGE Vive Kielce odbędzie się we wtorek, 1 maja, o godzinie 18:30 w hali Arena. Rewanż na parkiecie przeciwnika rozegrany zostanie 8 maja.

Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama