Kulowi wojownicy z Kalisza regularnie zdobywają medale ważnych imprez. Na Węgrzech podtrzymali tradycję. Z Mistrzostw Europy (Kettlebell Sport European Championship 2018) przywieźli aż trzynaście krążków. Dokładnie tyle, ile wywalczyli dwa miesiące temu w Pucharze Polski, który był przepustką do startu w europejskim czempionacie.
Dwa tytuły mistrzowskie padły łupem Pawła Szastoka, który był najlepszy w swojej kategorii w biathlonie i długim cyklu. Do tego dołożył dwa srebrne medale w sztafetach (w podrzucie i długim cyklu). Mistrzem Europy został ponadto Przemysław Świerczak, który okazał się bezkonkurencyjny w biathlonie w kategorii +85 kg weteranów. Był też członkiem srebrnej sztafety w podrzucie. Brąz w długim cyklu i dwa srebra w sztafetach to z kolei dorobek Michała Kowalskiego. Czterokrotnie na drugim stopniu podium meldował się natomiast niezawodny Robert Jędrzejewski, który w Kecskemet pełnił również rolę kapitana reprezentacji Polski. Po swoje trofea sięgał w długim cyklu amatorów i weteranów, a także w sztafetach.
Kadra biało-czerwonych na ME liczyła w sumie 10 zawodniczek i zawodników. W klasyfikacji drużynowej polscy siłacze uplasowali się na doskonałej piątej lokacie wśród 24 startujących ekip. – Dziękuję, że po raz kolejny mogłem być kapitanem tak wspaniałej drużyny. To dla mnie wielki zaszczyt i honor – skomentował Robert Jędrzejewski.
Impreza zorganizowana była przez IUKL, czyli najbardziej prestiżową federację w giriewoj sport.
Michał Sobczak, fot. KS Ironfit Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze